Wakacje trwały w najlepsze, decyzja odnośnie studiów podjęta, Kraków.
Postanowiłam spędzić wakacje najlepiej jak się da i szaleć na całego:) Przecież to najdłuższe wakacje w moim dotychczasowym życiu . :P o 8 rano zapakowaliśmy się do auta, i razem z Magdą i jej chłopakiem ruszyliśmy nad morze, po drodze zgarnęliśmy Izkę. Nad morze od Nas jest całkiem blisko, jakieś 1,5h drogi :) Iza jak to Iza wiecznie z głową w chmurach , zaczęła marzyć co by było gdybyśmy na jakiejś imprezie w Sopockich klubach spotkali siatkarzy. Niepoprawna marzycielka , tak często reagowaliśmy na jej kosmiczne opowiadania. Daniel prowadził, włączył muzykę na full i w środku drogi samochód stanął. Przeraziłam się..
-Co jest do cholery? krzyknął mój "szwagier" popijając zimne piwo na tylnym siedzeniu.
- Ale ze mnie gapa, jęknął Daniel.. - zapomniałem do tankować..
- No to wspaniale się zaczyna nasza przygoda.. -dość mocno się oburzyłam.
- Spokojnie kochanie , -odrzekł Daniel , wskazał palcem na tabliczkę która informowała, że na najbliższą stację benzynową jest kilometr.
- Chociaż tyle dobrego , że nie jest tak daleko , żeby pójść na pieszo,i przynieść benzynę w karnistrze stwierdziła Magda. Daniel uśmiechnął się tylko to Tomka i ruszyli w stronę stacji benzynowej, po uprzednim zepchnięciu auta na podwórko jakiegoś gospodarza. Paląc papierosa dużo nie zastanawiając się odpaliłam facebook'a w telefonie , przeglądając statusy znajomych, Jedna z siatkarskich stron umieściła informację która o mały włos nie zwaliła mnie z nóg.. Informacja brzmiała " Reprezentacja Polski w Piłce Siatkowej mężczyzn , właśnie jest w drodze do Sopotu gdzie spędzą 14 dni , trenując a zarazem odpoczywając nad polskim morzem" Pisnęłam z radości po czym powiedziałam do Izy
- wiesz co Ty nie poprawna romantyczko , masz chyba policyjnego nosa, albo Twoje marzenia, stają się realne, bo siatkarze właśnie jadą do Sopotu?
- Iza która właśnie piła wodę mineralną próbując się ochłodzić, słysząc tą informację opluła moją biedną siostrę. - coś Ty nie żartuj?! Łeb Ci się przegrzał bo od rzeczy gadasz - dodała
-No patrz niedowiarku ! - krzyknęłam podekscytowana.
Magda pokręciła głową jakby chciała nam powiedzieć, żebyśmy nie narobiły w gacie ze szczęścia i wsiadła do samochodu.. Poszłam w jej ślady i zajęłam miejsce , a za 15 minut byli już chłopacy, wlali benzynę i ruszyliśmy do wspomnianej wcześniej stacji benzynowej , aby zatankować do pełna. Tomcio chyba po drodze obalił jeszcze kilka piw, bo był z minuty na minutę co raz bardziej nie wyraźny. Daniel puścił mi oczko , bo widział jak obserwuje Tomka, skradł mi buziaka, i ruszyliśmy dalej. W Sopocie byliśmy o 11 :) gdyby nie ta przygoda , bylibyśmy troszkę prędzej, no ale nic się nie stało. Zakwaterowanie mieliśmy w gospodarstwie agroturystycznym, bo wiadomo ,że jest o połowę taniej niż w hotelu . Chociaż w sezonie to i tak liczyli sobie całkiem sporo. Madzia z Tomkiem mieli pokój zaraz obok naszego, a Izka trochę dalej, ale nie ważne, w pokojach będziemy tyko spać, i tak całe dnie będziemy spędzać razem. Na samym wejściu rzuciliśmy pakunki , były sporę bo przyjechaliśmy tu na 10 dni, Postanowiliśmy nie tracić czasu i ruszyć na plażę, która była oddalona o 300 metrów od miejsca naszego zakwaterowania. Wzięliśmy piłkę do siatki, bo miałam zamiar spalić trochę kalorii, grając w tym skwarze. Rozłożyliśmy ręczniki, Tomek znacznie wytrzeźwiał (chyba to noszenie walizek Go postawiło na nogi ) i Panowie postanowili popływać a my z dziewczynami poopalać się. :) Gdy przełożyłam się z brzucha na plecy , poczułam dość mocno na mojej drobnej twarzy piłkę.
- Co robisz palancie do kurwy jasnej ! Nie widzisz , że nie jesteś tu sam ?
-Spokojnie syknęła przez zęby Magda
- Przepraszam najmocniej !! Boli Cię mocno ? - usłyszałam znajomy głos.
Okulary słoneczne momentalnie znalazły się na czubku mojego nosa, i zza okularów zobaczyłam strapionego Bartmana.-Nic się nie stało , jeszcze żyję, i widzę, że spotkała mnie kara , za nieumyślne uderzenie Ciebie..
-zaśmiałam się.
- O patrzcie jaka spokojna jak Bartmana zobaczyła, a tak się wściekała przed chwilą - palnęła głupio Iza za co dostała porządną " mukę " w ramię, ale chyba zadziałało bo nie pisnęła już ani słowa.
W trakcie rozmowy ze Zbyszkiem dostrzegłam , że Daniel i Tomek wyłaniają się z wody..
- Daniel szybko do mnie podbiegł nie zwracając uwagi na to z kim rozmawiam wziął mnie na ręcę i namiętnie pocałował.
- to ja już nie będę przeszkadzał - odparł Bartman.
A my spowrotem spokojnie kładąc się na koce obserwowaliśmy grę chłopaków. :)
Oczami Zibiego.
To jest nie możliwe ta dziewczyna zapadła mi w pamięć już wtedy na Lidze Światowej , i to wcale nie tym że dość mocno mi przywaliła. Mam mnóstwo fanek , rozdaje im autografy, robimy sobie zdjęcia , ale żadnej z nich nie poznałbym na ulicy, a ona od pierwszego meczu na którym ją zobaczyłem ,nie może wyjść mi z głowy. Co ona tu w ogóle robi?No tak,pewnie jest tu na wakacjach , ze znajomymi i z chłopakiem, który na oczach wszystkich bezwstydnie ją pocałował. Przecież ma do tego prawo, jest jej chłopakiem.. Nie wiem co się ze mną działo , ale już nie mogłem skupić się na grze, usiadłem grzecznie na przeciwko dziewczyny bo rozłożyli się na przeciwko siatki, i obserwowałem jej każdy ruch. Nagle usłyszałem jej imię. Olka! tak krzyczała do Niej jedna z dziewczyn. Piękne imię Aleksandra.. Pomyślałem , lecz nagle ktoś do mnie poszedł. - O czym tak myślisz stary? nie przejmuj się, pewnie tęsknisz za Asią, ona już jutro tu będzie. - powiedział mój dobry duch Igła i zaśmiał się. - Tak wiem Krzysiu - również się uśmiechnąłem ,ale bardzo sztucznie. Właśnie, jest jeszcze Asia, jesteśmy ze sobą 3 lata, ale najgorsze jest to , że wcale o niej nie myślę, jakby przestała istnieć. W gruncie rzeczy cieszę się , że jutro przyjeżdza, bo długo jej nie widziałem i ogromnie się stęskniłem.
w tym samym czasie Ola.
Moja ekipa wysłała mnie po piwo, nie powiem , też mam ochotę więc nie protestowałam i pognałam w stronę jakiegoś baru po kilka zimnych piw. Daniel chciał iść ze mną, ale szybko Go przystopowałam. Chciałam iść sama, i pomyśleć, czy to jest możliwe, że właśnie dostałam piłką między oczy od samego Bartmana. I czy to nie sen , że są tu wszyscy siatkarze naszej reprezentacji której tak bardzo kibicuję?
To na pewno będą najlepsze wakacje mojego życia i zrobię wszystko aby nikt i nic mi tego nie zepsuło.
Zastanawiałam się jeszcze, dlaczego w takich głupich okolicznościach podczas spotkania ze Zbyszkiem stawia mnie los? Może to trochę zabawne, bo najpierw ja obiłam jego, a teraz on mnie. Podeszłam do baru i zamówiłam kilka piw gdy za plecami usłyszałam.
- Witam ponownie! Wiedziałem , że skądś Cię kojarzę, to Ty przywaliłaś Zbyszkowi.- powiedział Kubiak
- O dzień dobry, Panie Michale - odpowiedziałam, z wielkim burakiem na twarzy, - wolałabym , żebyście mnie z tym nie kojarzyli , ale niech już będzie. Teraz pewnie będę tą która obiła Bartmana, a on w zamian odpłacił się jej potężnym uderzeniem piłką w twarz.
Michałowi widocznie zrobiło się głupio i palnął tylko - no coś Ty. i nie jestem Pan , tylko Michał.
- Ola. miło mi :)
Razem z Miśkiem udaliśmy się dalej na plaże , Michał też kupił piwo, stwierdził , że człowiek nie wielbłąd i napić się musi. chyba miał rację, bo siatkarze, pili tak szybko i łapczywie, jakby piwo dopiero co , "przyszło na świat" :) Zanim się obejrzałam na zegarku dochodziła 18 , postanowiliśmy zebrać swoje graty , zjeść jakaś kolację w naszych pokojach , wykąpać się i pójść na imprezę :) Wiadomo ,że w sezonie letnim codziennie są jakieś dyskoteki . Około 22, wyszłam przed pensjonat zapalić papierosa.
- o proszę , nie pal bo nie urośniesz.- usłyszałam.
- eee tam i tak nie chciałabym już urosnąć - odpowiedziałam jak okazało się Igle.- co Ty tzn Pan tu robi?
- Ty , Ty. Igła a nie Pan to po pierwsze, a po drugie mieszkamy, pensjonat dalej (były one w odległości 5metrów od siebie ) i idziemy na balety.
- no ładnie pomyślałam sobie, i uśmiechnęłam się do Krzyśka,
Magda z Tomkiem , Izą i Danielem zeszli na dół i ruszyliśmy w stronę dyskoteki. Mieliśmy zamiar znakomicie się bawić.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
I co kochani jak Wam się podoba drugi rozdział ? :)
liczę na szczere komentarze, pod rozdziałem.
Pozdrawiam serdecznie Olkaa.
-
bardzo ciekawie :D hahaha fajnie zaplanowałaś, ciekawe co bedzie sie dzialo na dyskotece. mam nadzieje ze na Monte juz zostaniesz troche, nawet jeżeli posty do Cb beda dodawane 1/tyg. pisz daleeej :D
OdpowiedzUsuńno tym razem więcej błędów, brak kilku przecinków co ciut przeszkadza w czytaniu, ale jest fajnie
OdpowiedzUsuńa jednak Kraków :P
ciekawa jestem co też się stanie w te wakacje, widocznie ciągnie Bartmana i Ole do siebie, oboje zajęci, może być ciekawie :P
pozdrawiam ;)
no i standardowo zapraszam do mnie:
find-a-shelter.blogspot.com
Bardzo ciekawie piszesz :) Kraków? Kurde, a stawiałam na Rzeszów :( Co do sytuacji w Sopocie to coś się kroi między Bartmanem, a Olką. Oboje są niestety zajęci, ale nie takie się rzeczy działy. Wyczuwam, że będzie dużo akcji w twoim opowiadaniu i już nie mogę się doczekać kolejnej części. Przy okazji zapraszam do siebie w wolnej chwili: www.volleyball-and-love.blog.pl
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej zaczyna być ciekawie :) Czekam na następny Twój wpis!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć wakacji ;) Jeju, marzenie...znaleźć się pensjonat obok siatkarzy i spotykać ich codziennie ;)
OdpowiedzUsuńNooo, Zibi się chyba zauroczył. Zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie ;)
Czekam na kolejny rozdział ;*
Pozdrawiam,
naranja-vb.blogspot.com
świetny ! :)
OdpowiedzUsuńU MNIE KOLEJNY - 6 ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuńhttp://wlochy-to-moj-nowy-dom.blogspot.com/
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)