***Oczami Olki
Kolejny wieczór ze Zbyszkiem minął bardzo szybko i przyszedł
czas na rozstanie.
- Uważaj na siebie. – odparłam smutno.
-Będę uważał i się nie smuć! Zdecydowanie wolę Cię
uśmiechniętą. – Zibi pogłaskał mnie po głowie.
-Będę tęskniła, ale jakoś damy sobie radę. – uśmiechnęłam
się.
- Obiecuję Ci , ze nie długo się zobaczymy. Mamy też
telefony i internet mała.
-Wiem kotek , będziemy w kontakcie.
Zbyszek na pożegnanie mocno mnie uściskał i obdarował
soczystym buziakiem którego na pewno zapamiętam na długo. Musi mi on starczyć
do następnego spotkania z moim facetem. Pożegnał się również z moimi rodzicami
tak jak z Magdą i Tomkiem. I pojechał…
Postanowiłam pójść się wykąpać i obejrzeć jakiś film. Zbyszek napisał mi sms-a , ze dojechał i pada
z nóg. W sumie się mu nie dziwie, cały dzień w biegu. Cieszyłam się , że mogłam spędzić z Nim cały
dzisiejszy dzień. Rodzice są Zbyszkiem szczerze zachwyceni. Cieszę się ,że ich
pierwsze wspólne spotkanie, zakończyło się z powodzeniem. W sumie nie mogło być
inaczej moi rodzice są przesympatyczni
tak samo jak Zbyszek.
***Oczami Zbyszka
Po przyjeździe do Bydgoszczy nie miałem dużo czasu na
rozmyślania, następnego ranka wraz z rodzicami i oczywiście Bobkiem
wyruszyliśmy do domu do Warszawy. Nie pozostało mi nic innego jak pakować się i
wracać po wspaniałych kilku wolnych dniach do Spały. Andrea na pewno da Nam wycisk ,bo mamy do
zagrania jeszcze mecze sparingowe z Serbami , a później zaczyna się sezon
ligowy. W barwach Asseco od tego sezonu będziemy mogli gościć w naszym klubie
Dawida Konarskiego i Fabiana Drzyzgę. Po
drodze do Warszawy mama zadała mi pytanie:
- Zbyszek jaka jest ta Twoja Olka?
- Musisz sama ją poznać , wtedy sama ocenisz. Jak dla mnie
jest najwspanialszą dziewczyną na tym globie. – odpowiedziałem mamie bardzo
szczerze.
- Nie boisz się związku na odległość? Tym bardziej teraz
kiedy masz za sobą nie udany związek z Asią? – wtrącił się tata.
- Nie, nie boję się. Ola i Asia to dwie różne osoby. I
bardzo żałuję, że tyle czasu straciłem na Asię.
- Mam nadzieję , że Ci się ułoży synku. – powiedziała mama.
- Musi się ułożyć innej opcji nie widzę. – odparłem
Cieszę się , że rodzice mnie wspierają, może na najbliższym
meczu w Rzeszowie, moi rodzice będą
mieli okazję poznać Olkę. Lepszej dziewczyny nie mogłem sobie wymarzyć. Mimo
tego ,że nasza znajomość nie trwa zbyt długo to byłem pewny Oli. Wiedziałem, że
nie chodzi jej o moje pieniądze, które z drugiej strony mógłbym oddać jej co do
grosza. Wiedziałem też, że jej uczucia co do mojej osoby są jak najbardziej
szczere i że ona bardzo angażuję się w ten związek. Gdy dojechaliśmy do Warszawy było już koło
godziny 16. Postanowiłem zadzwonić do Olki.
- Tak słucham ? –
powiedziała zachrypniętym głosem.
-Cześć skarbie, a co Ty masz taki głosik zachrypnięty? –
zapytałem ją.
-Przeziębiłam się . A Ty już jesteś w Warszawie? – mówiła zachrypniętym
głosem.
- Tak kochanie jestem już w domku i jestem trochę zmęczony
trasą , a jeszcze pakowanie przedemną.
- Cieszę się, że szczęśliwie dojechałeś. Martwiłam się.
- Jaka Ty jesteś kochana. – uśmiechnąłem się sam do siebie.
Nasza rozmowa trwała jeszcze jakieś dobre 15 minut. Bardzo
nie podobało mi się to, że Ola się przeziębiła. Martwiłem się o Nią. Oszalałbym
gdyby coś złego jej się stało. Ale będę robił wszystko co w mojej mocy , aby
była bezpieczna. W końcu wziąłem się za
pakowanie i rozmyślałem o Oli. Na
szczęście w Spale nie będę miał tyle czasu , aby myśleć o tęsknocie. Lecz w
wolnych chwilach na pewno nie dam mi to spokoju. Muszę coś wymyślić , aby jak
najprędzej spotkać się z Olką.
***Oczami Olki
Dzisiejszy wieczór bardzo mi się dłużył. Przez kilka
ostatnich dni bardzo przyzwyczaiłam się do obecności Zbyszka, obok mojej osoby.
Nie było chwili , żebym o Nim nie myślała. Przyznam sama, że wpadłam po
uszy. Do tego wszystkiego dopadło mnie
lekkie przeziębienie.Z rozmyślań wybił mnie głos Magdy:
- To co siostra oglądamy jakiś film?- zapytała.
- Co proponujesz?
- Maraton z „ Igłą Szyte”? – zapytała zalotnym wzrokiem.
- Zawsze!- odparłam zdecydowanie.
Dziwnie było mi oglądać znowu te filmiki już jako dziewczyna
Zbyszka Bartmana. Zawsze oglądałam i podziwiałam Go jako mojego idola, a teraz
jest moim mężczyzną. Nie obyło się również bez głośnych śmiechów, z tekstów
które widnieją w filmikach Igły. Chłopacy nigdy swoimi tekstami nie przestaną
mnie bawić. Są to niesamowici ludzie, którym sodówka nie uderzyła do głowy. I
za to bardzo ich szanuję. Zastanawiałyśmy się z Magdą , dlaczego siatkówka nie
jest sportem narodowym? Przecież w pełni na to zasługuję. Na wyświetlaczu
mojego telefonu pojawił się sms od Zbyszka:
„Kładę się spać, bo jutro muszę wcześnie wstać i jechać do
Spały. Śpij dobrze kochanie, dobranoc :*. P.S ciągle jesteś w mojej głowie. ‘’
Słodki jest – pomyślałam i odpisałam mu .
Postanowiłyśmy skorzystać z Magdą z tego , że są to moje
ostatnie dni w rodzinnym domu i złączyłyśmy swoje łóżka abyśmy mogły spać
razem.
- Tylko nie gadaj przez sen! – żądałam od siostry.
- Uważaj, żebyś Ty nie majaczyła przez sen i nie wzywała
Zibiego. – zaśmiała się Magda.
- Nie bój się –
wyszczerzyłam się i walnęłam ją poduszką w
głowę.
Po chwili szaleństw położyłyśmy się spać i wychodzi na to ,
że zasnęłyśmy
Dwa tygodnie później.
Od 1,5 tygodnia jestem w Spale i wylewamy z chłopakami
siódme poty. W pokoju jestem oczywiście z Ruckiem który obecnie gra w jakąś grę
w sieci. Z Olką gadam codziennie na skype i przez telefon , ale tęsknie
cholernie. Ola za parę dni wyjeżdza do Krakowa. A ja już nie mogę się doczekać
sezonu ligowego ,aby częściej się z Nią widywać. Nagle do naszego pokoju jak
przeciąg wparował Kosa.
- Zbychu mam pomysł! – zaczął.
-Słucham Ciebie Grzesiu.
-Pakuj się i jutro jedziemy do dziewczyn do Grudziądza.-
powiedział szybko.
-A mówiłeś coś Izie, że chcesz przyjechać?- zapytałem
zdziwiony.
- Ocipiałeś ? – podrapał się po głowie. – Niespodziankę im
trzeba zrobić, za długo się z Nimi nie widzieliśmy. – dokończył.
- No to nie ma co się zastanawiać. Jedziemy!- byłem
podekscytowany.
- Właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem.- uśmiechął się Kosa
i przybił mi „piątkę”.
W sumie to ma chłopak łeb,
czemu ja prędzej na to nie wpadłem? Spędzimy czas z dziewczynami , a co
to dla Nas 4 godziny drogi , aby się z Nimi zobaczyć. Dobrze, że Grzesiek ma
głowę na karku i wpadł na taki pomysł , bo bym się zatęsknił. Oczywiście ciężko
mi będzie trzymać język za zębami i nic nie powiedzieć Oli , ale niespodzianka
to niespodzianka. Mam tylko cichą nadzieję, że się ucieszy.
-Chodźcie na trening chłopaki .–powiedział Kuraś wsadzając
głowę do Naszego pokoju.
- Już idziemy.-
burknął Paput , ściągając słuchawki z uszu muszący przerwać swoją grę.
Popołudniowy trening odbywał się na siłowni. Andrea troszkę się nad Nami zlitował i dał
nam do dźwigania większe ciężary, ale po mniej powtórzeń. Krzysiek Wanio
przyszedł przeprowadzać z Nami wywiady. Teraz kolej Winiara, już długo się
nie wypowiadał,a kibice są pewnie ciekawi jego dalszych losów. Podczas wywiadu
Michała usłyszeliśmy tylko głośny huk . Otóż Andrea spadł z dmuchanej piłki a
pod nosem wypowiedział ciche „fuck” które jeszcze bardziej przyprawiło Nas o
zrywanie z Niego boków.
- Jak z Olką? – zapytał Igła.
- A dobrze, nawet bardzo dobrze Krzysiu. – odpowiedziałem mu
zadowolony.
-No to fantastycznie. Cieszę się, że Wam się układa, ona
jest milion razy lepsza niż Aśka. – Krzychu poklepał mnie po ramieniu , z
którego właśnie odklejałem plaster ściągający.
-Nie ma co nawet porównywać Krzysiek. Najważniejsze jest to
,że jest przede wszystkim szczera.
- No to jest podstawa. Też miałem kiedyś jedną taką amantkę
jak Aśka , ale dobrze, że Nam nie wyszło i od lat jestem szczęśliwym mężem
Iwony. – zaśmiał się .
- Dostałeś w łeb popcornem i Cię olśniło ? - wtrącił się Ziomek.
- Żebyś wiedział . –
odpowiedział Igła i rzucił uśmiech w stronę Łukasza.
Po treningu wykąpałem się i poszliśmy na stołówkę. Andrea
ogłosił , że mamy kilka dni wolnego. Zażartował też, że nie mamy za bardzo
broić i w wolnych chwilach spędzić chociaż godzinę dziennie uprawiając jakiś
sport. Nie wiem czemu ale kosmate myśli przeszły mi po głowie, ale chyba nie
tylko mi , bo wszyscy wybuchliśmy śmiechem
i zapewniliśmy Andreę , że na pewno aktywnie będziemy spędzać wolne dni.
- To co Zbysiu o której ruszamy? – zapytał mnie Kosok.
- Na spokojnie, o 9 to o 13 będziemy na miejscu.
-Pasuję.To do jutra. – Grzesiu wysłał uśmiech w moją stronę.
-No śpij dobrze Grzesiu.
Ja wracając do pokoju postanowiłem jeszcze przeszperać
jakieś siatkarskie informacje w internecie. Ale ponieważ ze wszystkim byłem w
miarę na bieżąco, spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy i położyłem się spać , a
Rucek po rozmowie z żoną na skype znowu zatracił się w wirtualnym świecie grając
w grę.
*** Oczami Kosy
Z podekscytowania , że jutro zobaczę Izkę nie mogę zasnąć.
Przed położeniem się do łóżka zdążyłem się dowiedzieć, że Iza jutro przyjeżdza
do Oli i mają zamiar spędzić dzień razem, bo nie długo ich drogi się rozejdą.
Cieszę się, że z dnia na dzień jest co raz bliżej przeprowadzki Izy do mnie do
Rzeszowa. Będę miał cały czas swoją kobietę u swego boku. Już chcę zobaczyć ich
miny na nasz widok . Pewnie będą myślały , że to im się śni. Nie ma co dłużej
rozmyślać czas spać i już będzie jutro.
o 8 obudził mnie telefon Izy.
-Wstawaj śpiochu i czas na trening.- usłyszałem jej głos w
słuchawce.
-Dziś nie mam treningu . – powiedziałem zaspany, zdając
sobie sprawę, że mało brakowało a bym się nie wygadał.
- Jak to nie macie? Andrea Wam odpuścił? Nie możliwe. –
zaśmiała się bardzo zdziwiona Iza.
-Tzn.mamy trening ,ale dziś tylko biegamy w Spalskich
lasach. – ocknąłem się i perfidnie skłamałem, dla jej dobra oczywiście, bo nie
było by frajdy z niespodzianki.
-No chyba, że tak. Wiedziałam , że Andrea nigdy nie
odpuszcza. – powiedziała niczego nie świadoma moja dziewczyna.
- Kotek ,ja już wstaję, Idę na śniadanie , pobiegać i odezwę
się później. Ok? – zapytałem, żeby nie podpadło.
- No jasne, czekam na Twój odzew , ja za jakiś czas jadę do
Olki. I idziemy do centrum handlowego.
Paa- zakończyła.
-Miłego dnia kochanie. – pożegnałem się z dziewczyną.
Wstałem, ubrałem się nic już nie jadłem bo pewnie będziemy
się zatrzymywać na jakiejś stacji to zjem coś na szybko. Wziąłem torbę z
ciuchami i udałem się w stronę pokoju Zibiego, z którego on zresztą właśnie
wychodził.
- Cześć bracie,gotowy do drogi ? – zapytał mnie Zibi.
- Cześć, gotowy,ale o mały włos z naszej niespodzianki
byłyby nici .- powiedziałem.
-O stary, a co zrobiłeś, wygadałeś się?
- Nie, ale zadzwoniła do mnie rano Iza i mówi , że mam
wstawać i iść na trening, to nie świadom
tego co mówię wypaliłem, że dziś nie mam treningu. – spuściłem głowę na
dół.
- Skapnęła się? -
zapytał Zibi „wybałuszając ‘’ oczy.
-Na szczęście nie, bo udało mi się wybrnąć z sytuacji . –
wyjaśniłem szybko koledze z reprezentacji jak i z drużyny ligowej.
-Masz szczęście Grzesiu, bo wtedy nie miałyby niespodzianki.
Dotarliśmy do parkingu ośrodka w Spale i wsiedliśmy do auta
Zbyszka, rozkokosiłem się wygodnie na miejscu pasażera, a Zbyszkowi było dane prowadzić.Zaoferowałem
się, że później możemy się zmienić jeśli będzie odczuwał zmęczenie.
- No to w drogę!- powiedzieliśmy równo i ruszyliśmy w drogę,
aby jak najprędzej zrobić niespodziankę naszym księżniczkom.
***Oczami Olki.
Obudziłam się o 9:15 i odczytałam sms-a od Zbyszka. „Miłego
dnia kochanie:*” , poczułam się wspaniale, że mam faceta, który już od rana
sprawia mi przyjemność, tym że gdy się budzę mam już od Niego sms-a. Mam wtedy
poczucie, że ciągle o mnie myśli . Odpisałam mu , że bardzo mu dziękuję, na
pewno będzie miły bo dziś widzę się z Izką i że również życzę mu miłego dnia.
Dziś pomimo tego ,że spałam z Magdą muszę przyznać , że w miarę się wyspałam.
Postanowiłam skorzystać okazję z tego , ze Magda jeszcze śpi i poszłam się wykąpać. Dawno nie miałam czasu ,aby porządnie poleżeć
w wannie i się zrelaksować. Dziś jednak postanowiłam się nie śpieszyć i trochę poleżałam
w wannie zanim przeszłam do czynności mycia swojego ciała. Po kąpieli
wysuszyłam włosy i lekko pofalowałam je prostownicą. Ubrałam białe obcisłe
rurki , czerwone buty na koturnie i
czarną bluzkę na ramiączkach z cekinami. Pomimo wczesnej godziny termometr
pokazywał 23 stopnie na plusie. Cieszyłam się, bo bardzo lubiłam słońce. Moje
ciało było nadal brązowe, od nieszczęsnej ,a może i szczęśliwej wizyty nad
morzem. Z Izą umówiłam się na mieście, postanowiłyśmy zrobić tour po sklepach.
- Cześć kochana. – Izka mocno mnie uściskała i cmoknęła w policzek.
- No hej! Opowiadaj co u Ciebie? Jak z Grześkiem? - bez wątpienia włączyło mi się ciekawskie.
- A u mnie spokojnie, nie długo przeprowadzka do Rzeszowa, a
z Grzesiem najlepiej na świecie, chociaż bardzo za Nim tęsknie bo długo się nie
widzieliśmy, ale dajemy radę. – odpowiedziała wyczerpująco moja przyjaciółka. –
A co u Ciebie? - zapytała zalotnie.
- Hmm.. podobnie jak u Ciebie, za kilka dni przeprowadzka do
Krakowa. Z Zibim też okej, lepiej być nie może, ale zazdroszczę Ci , że
będziesz miała Kosę ciągle obok siebie, a ja nadal z Zibim na odległość. - posmutniałam.
- Olka, to na co czekasz? Pakuj graty , przenoś papiery z
uczelni w Krakowie do Rzeszowa i też będziesz w tej samej sytuacji co ja.
- Nie Iza, ja podjęłam taką decyzję jak na razie, nie wiem
co dalej będzie ze Zbyszkiem , to są na razie początki nie ma co szaleć . –
odpowiedziałam jej.
- No w sumie masz rację , będziecie za sobą jeszcze bardziej
szaleć na odległość. No i mówią , że pierwsza myśl najlepsza. – uśmiechnęła się
do mnie przyjaciółka.
- Otóż to. –
odzwajemniłam uśmiech.
Była godzina 12:30 postanowiłam zadzwonić do Zibiego.:
- haaalo ? – Przeciągnął długo atakujący naszej
reprezentacji .
-Co robisz kocie? – zapytałam.
- A szlajam się po Spalskich lasach i zaraz zmykam na
stołówkę. – odpowiedział .
-Coś słabo Cię słyszę. – coś przerywało mojego rozmówcę.
- A bo wiesz jak to w lesie nie ma zasięgu. – zaśmiał się Zbyszek.
- No właśnie- krzyknął Kosa.
- Pozdrów Grzesia.- rozkazałam Zbyszkowi
- Też masz pozdrowienia, a Izkę masz ucałować. – przekazał Zbyszek.
- Ucałuję na pewno ,
ale z pewnością ona wolałaby , aby zrobił to sam Grzesiu. – wytknęłam język do Izy.
Chłopacy wybuchli śmiechem i zupełnie nie wiedziałam o co im
chodzi. Pożegnałam się z Zibim i postanowiłyśmy iść z Izą coś zjeść .
- Co jemy? -
zapytałam.
- Naleśniki ze szpinakiem ?
- O widzisz Izka, idealnie trafiłaś w moje gusta. –
uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
-Wiem, przecież znam Cię od lat. – zaśmiała się.
Gdy kelnerka przyniosła nam naleśniki ze szpinakiem,
jadłyśmy je ze smakiem. Były naprawdę pyszne, no i przede wszystkim
zdrowe. Po jedzeniu , postanowiłyśmy
wybrać się do najbliższego spożywczego i zaopatrzyć się w gumę do żucia, bo
szpinak był z czosnkiem i trochę mogło nam zalatywać z ust. Po obiedzie, udałyśmy się na drugie piętro centrum
handlowego aby zobaczyć co grają w kinie.
-„Oszukane” czy „Iron Man 3?’’ – zastanawiałam się na głos.
- Jak na kobiety przystało pójdźmy na „Oszukane” –
ostateczną decyzję na temat wyboru filmu podjęła Iza.
Poszłyśmy więc do kasy, aby kupić bilety gdy nagle rozległ
się w oddali wielki pisk. Byłyśmy zdezorientowane, bo nie wiedziałyśmy co tam
się dzieję. Chwyciłyśmy więc swoje bilety w dłoń i udałyśmy się na salę kinową
uprzednio kupując oczywiście popcorn bo bez tego by się nie obyło i jakiś sok
do picia. Usadowiłyśmy wygodnie swoje zadki w 15 rzędzie na miejscu 9 i 10. I
czekałyśmy na film który miał się zacząć za dobre 10 minut. Pisk doszedł do Nas
również na sali kinowej.
-Co jest do cholery? Nawet w kinie człowiek nie ma spokoju.-
zirytowałam się.
Moją irytację usłyszała obsługa kina :
- Przepraszamy Panie bardzo, zaraz sprawdzimy co się dzieję
i postaramy się temu zapobiedz.
- Dziękujemy.- odparłyśmy nie mal równo.
Pisk rzeczywiście ucichł, ale był tak głośny jakby co
najmniej jakaś gwiazda filmowa
przebywała w centrum handlowym. Iza
zaczęła opowiadać mi coś śmiesznego. I
zaczęłyśmy się śmiać pod nosem . Nagle usłyszałyśmy dwa znajome głowy mówiące
równocześnie : „ Przepraszamy, wolne koło Pań? ‘’. Wstałyśmy jak poparzone i zaniemówiłyśmy! To był
Zbyszek z Grześkiem . Po chwili gdy to do Nas dotarło rzuciłyśmy się na Nich ,
ja na Zbyszka a Iza na Grześka a potem odwrotnie i zaczęłyśmy piszczeć z
radości. Nasz pisk był chyba głośniejszy niż tych wszystkich dziewczyn które
piszczały 5 minut temu zapewne na widok chłopaków.
- To są te Wasze Spalkie lasy? – zapytałam Zbyszka.
- Tak kochanie, właśnie tak. – odpowiedział i starannie mnie
pocałował.
Cały film siedzieliśmy trzymając się za ręce i od czasu do
czasu całując, tak samo jak Iza z Kosą, lepszej niespodzianki nie mogłyśmy
sobie wymarzyć. Po filmie, chłopacy wzbudzali nie małą sensację, rozdawali
autografy i robili sobie zdjęcia z fanami. Byli bardzo mili, chętnie pozowali
do zdjęć chociaż jeszcze chętniej spędziliby ten czas z Nami . Jedna z dziewczyn zapytała ich :
- Co Wy tutaj robicie?
Przecież nie ogłaszali nigdzie w radio , że siatkarze przyjadą .
- Co my tutaj robimy Grzesiu ? Hm? – zaśmiał się Zibi.
- Mamy swoje dziewczyny ! – Powiedział głośno i zdecydowanie
Grzegorz Kosok.
-Cieszę się, że Cię widzę kochanie. – uśmiechął się do mnie
Zbyszek, przytulił na środku centrum i pocałował. Poczułam się jakby reszta
świata przestała istnieć.
- Ja też się cieszę. – wtuliłam się
w ramiona swojego mężczyzny i czułam się
najszczęśliwszą kobietą pod słońcem.
Dzień dobry kochani! Oto kolejny rozdział tej historii. Jak
Wam się podoba?
Liczę na Wasze szczere komentarze. Chcę wiedzieć ilu z Was
czyta moje wpisy.
A już dziś pierwszy mecz naszych reprezentantów w LŚ .
Kto wygra mecz?
- POLSKA! ♥
Rewelacyjne!! Świetny miał Grzesiek pomysł z tym wyjazdem i niespodzianką dla dziewczyn. To było mega słodkie :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
[volleyball-and-love.blogspot.com]
genialny . :)
OdpowiedzUsuńhuhu siatkarze w naszym ukochanym centrum handlowym Alfa?:D nieeee, tego Grudziądz by nie wytrzymał :D
OdpowiedzUsuńRewelacja.! :D
OdpowiedzUsuńBardzo się podoba :)
OdpowiedzUsuńGrzesiu bardzo pomysłowy :) lubię to :)
Pozdrawiam
http://pasio-passione.blogspot.com/
Kocham <3
OdpowiedzUsuńDodaj następny.
OdpowiedzUsuńKiedy następny ??
OdpowiedzUsuńŚwietny blog <3
OdpowiedzUsuńMożesz w końcu,dodać następny?
OdpowiedzUsuńSuper tylko czemu nie ma tak długo następnego?
OdpowiedzUsuńponieważ miałam problem z komuterem, dziś wieczorm będzie kolejny :) Przepraszam za zwłokę.
UsuńOlkaa.