Gdy biegłam do pensjonatu milion myśli przewinęło mi się
przez głowę. Iza miała takie przerażenie w głosie, że o mało nie obudziła
małych Ignaczaków. Wcale nie dziwie się
Grześkowi, że lekko zwrócił jej uwagę. Nie wiem dlaczego , ale pierwsza myśl
która przyszła mi go głowy, to : może przeczytała w sieci wiadomości z naszego
miasta, bo bardzo lubiła to robić. Pomyślałam po prostu ,że może coś stało się
mojej mamie, bo nie dawała znaku życia od dziś rana. Jest to do Niej w ogóle
nie podobne. Czym bliżej byłam pensjonatu siatkarzy , tym bardziej wahałam się
czy mam tam w ogóle wchodzić. Usłyszałam
jeszcze dźwięk mojej komórki w torebce. Zaczęłam nerwowo szperać w mojej
brązowej torbie i z jej dna wyciągnęłam moją różową Nokię. Na wyświetlaczu
pojawił się napis „ Zbigniew Bartman’’ – czego on jeszcze teraz ode mnie chce?
–pomyślałam i wcisnęłam zieloną słuchawkę w celu odebrania połączenia od
Zbyszka.
- Tak słucham? – powiedziałam zasapana, jakbym biegła co
najmniej 10 kilometrów.
-Olka, co się dzieję? Tak nagle uciekłaś z tego ogniska. Co
się stało?
- No cześć , nie wiem jeszcze co się stało ,ale Iza
pośpiesznie kazała mi przyjść do Waszego pensjonatu. Właśnie stoję przed
wejściem i dosłownie mam pietra.- powiedziałam dosyć wyczerpująco.
- Do Naszego?! Mam przyjść? Może w czymś pomogę?- zapytał
Zbyszek z ciepłem i lekkim podenerwowaniem w głosie.
-Zibi nie ma potrzeby , żebyś przychodził. Nic się jeszcze
nie stało. Nie zapominaj się, że jest ognisko pożegnalne i spędź je proszę ze
wszystkimi, już Iza z Grzesiem poszli, Asia , Daniel i do tego teraz jeszcze
ja. – powiedziałam odpalając jeszcze papierosa.
- Przyjdziesz jeszcze prawda? – zapytał Zibi, śmiem
twierdzić, że oczekiwał pozytywnego potwierdzenia na swoje pytanie.
-Jasne, zaraz będę, a teraz muszę kończyć , powinnam być w
pensjonacie już 5 minut temu.-pośpiesznie próbowałam zakończyć rozmowę z ZB9.
-To ja czekam na Ciebie i idź zobacz, co się tam stało, bo
poleciałaś jakby się paliło. –zaśmiał się.
- Paaaa.- przedłużyłam i nie czekając na odpowiedź atakującego
rozłączyłam się.
Wyrzuciłam pół papierosa, chyba to nawet nie był najlepszy
pomysł abym go odpalała i pobiegłam pośpiesznie do pensjonatu siatkarzy. Z
nerwów zapomniałam jeszcze w którym pokoju od dłuższego czasu przebywa moja
przyjaciółka.
- Przepraszam Panią , jaki numer pokoju zamieszkuje Pan
Grzegorz Kosok ?- zapytałam właścicielkę pensjonatu, która właśnie przewijała
się przez jeden z korytarzy.
- To ten Pan , który przyszedł tu przed chwilą ze swoją
dziewczyną i dwójką dzieci?- kobieta próbowała się upewnić czy chodzi Nam o
tą samą osobę.
- Tak , dokładnie o
tego Pana mi chodzi. – rzuciłam.
- W takim razie pokój nr 17 na drugim piętrze.- odparła.
Pobiegłam po schodach na drugie piętro ile sił w nogach i
bez zastanowienia zaczęłam walić w drzwi pokoju Kosy. Zapominając w danym
momencie, że znajdują się w Nim śpiące dzieci Krzyśka i Iwony. Drzwi otworzyła
mi Iza.
- Spokojnie Ola dzieciaki śpią, ciszej się nie dało ? – Iza
zadała mi ironiczne pytanie.
- Przepraszam, zapomniałam. Leciałam tu na łeb na szyje, co
się stało może ktoś mi powiedzieć? – zbulwersowałam się.
- No mów Grzesiu! Bo mi to nie przejdzie przez gardło.- Iza
zwróciła się do Grześka.
- Ty mów. – rzucił jej krótko w odpowiedzi.
- Jezus Maria, mówcie mi bo zaraz zwariuje! O co do cholery
chodzi? – podniosłam ton ,po czym po chwili przypomniałam sobie znowu o
dzieciakach Igły.
- No bo jest , coś co sprawiło , że mało nie padłam z nóg.-
zaczęła nieśmiało Iza. Gdy Grzesiek zajmował się opowiadaniem siatkarskiej
historii Sebastianowi, to ja postanowiłam położyć spać Dominikę. Ścieląc jej
łóżko – wskazała jedno łóżko pod oknem. Zauważyłam przez okno , że do
pensjonatu siatkarzy wchodzi Daniel.
-Coooo? Przecież Daniel szedł do Naszego pensjonatu,
przebrać koszulkę bo się pobrudził. – tłumaczyłam przyjaciółce.
-Mało tego -dodała Iza. Rozmawiał z kimś przez telefon i
najzwyczajniej w świecie wszedł do tego budynku. – dokończyła przyjaciółka.
-Tylko do kogo on mógł tutaj przyjść? Przecież tylko my wróciliśmy z ogniska , a
jak widać Daniela w naszym pokoju nie ma.-
dodał Grzesiek.
-Asia!- Klasnęłam w ręce.
-Co Asia? – zapytali równo Iza i Kosa.
- No jasne, przecież ona poszła do pensjonatu zaraz po Was,
stwierdziła , że źle się czuję i wraca. A gdy Zibi zapytał ją,
czy ma iść z Nią to skrupulatnie wybiła mu ten pomysł z głowy. Poszła, a
pół godziny po Niej poszedł Daniel. –
wyjaśniłam im.
Iza i Grzesiek spojrzeli na siebie wzajemnie i chyba mieli
na myśli to samo co ja.
-Który z pokoi jest pokojem Zibiego? – zapytałam.
- 9, na pierwszym piętrze. – odpowiedział mi Grzesiek.
- Muszę tam iść i zobaczyć czy Daniel rzeczywiście tam jest.
– powiedziałam.
- Pójdę z Tobą, a Ty Iza zostań z dzieciakami.- rozkazał jej
Kosa.
Po schodach zbiegaliśmy najciszej jak się dało. Gdy staliśmy
już przed pokojem Zibiego, nie zastanawiałam się czy pukać czy nie. Oczywiście
wparowaliśmy z Grzesiem tam bez pukania
i zobaczyłam na własne oczy , że
Daniel właśnie posuwa Asię! Świat zawalił mi się w jednym momencie. Wszystkie
lata z Danielem i plany na przyszłość stanęły mi przed oczami.
- Ola? Co Ty tutaj robisz? – zapytał zdziwiony Daniel w
trakcie stosunku z dziewczyną atakującego naszej reprezentacji.
Nie wiem dlaczego ,ale chwyciłam mój telefon i bez
zastanowienia zrobiłam im zdjęcie w bardzo nie zręcznej dla Nich obojga
sytuacji.
- Jak mogłeś ?!Dlaczego to zrobiłeś ? Gdybym mogła to bym
gwiazdkę z nieba dla Ciebie ściągnęła, a Ty mi zrobiłeś coś takiego ? – mówiłam
przez łzy
- Kochanie to nie tak jak myślisz! – wyskoczył z łóżka
zawinięty już w kołdrę.
- Nie zbliżaj się do mnie, jesteś bydlakiem , chamem i nie
zasłużyłeś, żeby ktoś był wobec Ciebie tak dobry jak ja! Co się z Tobą stało
człowieku odwaliło Ci ?- zadawałam mu nadal setki pytań.
- Przecież Cię kocham!!!- Daniel ciągle się pogrążał.
- Jakbyś mnie kochał to byś nie spał z tą… wywłoką-Nie
chciałam używać gorszych słów w stosunku do Asi, chociaż na to zasłużyła.
- Uważaj na słowa koleżanko. – odparła Aśka jak gdyby nigdy
nic.
- Ty masz jeszcze czelność się odzywać? – wydarł się na nią
Kosa. – Zobaczymy jak będziesz gadała , jak Zbyszek się o wszystkim dowie. Ile
razy Go zdradzałaś? Teraz potrafisz Go zdradzać w pokoju i w łóżku w którym
jeszcze dziś rano z Nim leżałaś? – Kosa nie dawał za wygraną.
-Zbyszek? Zbyszek jest we mnie zakochany po uszy. Zrobi dla
mnie wszystko ,więc ciekawe komu uwierzy.- powiedziała z szyderczym uśmiechem
Asia.
- Nie bądź tego taka pewna , gwiazdulko. – odpowiedziałam
jej.
Asia chyba zapomniała, że przed chwilą zrobiłam jej zdjęcie
z moim chłopakiem podczas uprawiania sexu.
-A Ty Daniel jesteś dla mnie kompletnym zerem ,nie wiem jak
można zdradzić tak wspaniałą dziewczynę jaką jest Olka. Ty ją powinieneś na rękach nosić.- Grzesiek
tym razem naskoczył na Daniela.
- Na rękach powiadasz? Za gruba jest. – Asia dalej brnęła i
się pogrążała.
-Za gruby to był dla Ciebie przez te wszystkie lata portfel Zibiego!
Miałaś wszystko czego chciałaś i chyba Ci na głowę padło dziewczyno
! Zachowałaś się dziś jak szmata!- Kosok
wykrzyczał to Asi prosto w twarz.
Z tej strony w ogóle Go nie znałam. Postanowiłam uciec z ich
pokoju , bo nie chciałam patrzeć i do końca wierzyć w to , że miłość mojego
życia właśnie mnie zdradziła i to jeszcze w taki podły sposób. Wybiegłam z
pensjonatu i biegłam wprost przed siebie, łzy zasłaniały mi cały widok. Po
kilkuset metrach upadłam. Byłam bez
silna, rozstrzęsiona i zapłakana, leżałam na środku chodnika, czułam ,że z
mojego nosa leje się krew, a łokcie i kolana strasznie mnie piekły. Telefon
cały czas trzymałam w ręku. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie które kilka
minut temu zrobiłam Asi i Danielowi, co jeszcze bardziej mnie dobiło. Wyłączyłam telefon nie miałam ochoty z nikim
rozmawiać. Podniosłam się , krew nadal
leciała. Nie miałam nawet chusteczek ,aby jakoś ogarnąć to krwawienie. W danej
chwili zaczęło mi być wszystko jedno. Po raz ostatni przed powrotem do domu
nogi zaprowadziły mnie na molo. Zadawałam sobie wtedy pytanie, dlaczego nie
wróciłam do domu wtedy kiedy była akcja Daniela z Zibim ,przecież gdybym
wróciła wtedy do Grudziądza, dzisiejsza sytuacja nie miała by miejsca. Zaczęłam
mieć jeszcze większe wyrzuty sumienia jeśli chodzi o pocałunek ze Zbyszkiem
. Z drugiej strony nie można porównywać
niewinnego pocałunku z orgią seksualną którą urządzili sobie Daniel z Asią. Jak
oni mogli to zrobić, jak Daniel mógł zrobić to mi a Asia , Zbyszkowi. Przecież
on chciał walczyć o ten związek, mówił mi , że Asia też Go bardzo kocha.
Właśnie dziś się przekonałam jak Daniel kocha mnie a Asia Zbyszka. Kosa miał
rację Asia kochała tylko i wyłącznie pieniądze Zbyszka i to , że mogła się przy
Nim wypromować jako modelka. Bardzo nędzna zresztą. Siedziałam na ławce cała
zakrwawiona, jeszcze nie dawno chodziłam po tej plaży z Danielem, a dziś siedzę
sama zalana łzami i krwią. Czemu to życie jest takie popieprzone? Kurwa!
–krzyczałam. Dlaczego los rzuca mi
ciągle kłody pod nogi? – zadawałam sobie to pytanie. Zegar który znajdował się na molo wskazywał
godzinę 00:23. Wszyscy pewnie zastanawiają się gdzie jestem, ale w danym
momencie nie bardzo mnie to interesowało.
Nie wiem jak mogło się to stać , ale położyłam się na ławce i wśród
szumu fal zalana słonymi kroplami łez zasnęłam z bezsilności.
***Oczami Daniela
Kurde, to nie miało być tak ! Asia zaprosiła mnie tylko na
herbatę, a potem namiętnie mnie uwiodła, pisała już do mnie kilka dni temu
,wtedy skłamałem Oli ,że to kolega z pracy. Nie powiem , Asia była w łóżku
wspaniała .Zresztą co ja plotę,
zdradziłem swoją dziewczynę i nie wiem jak spojrzę jej teraz w twarz. Pewnie
już w ogóle nie spojrzę. Po tym całym incydencie z Olką , gdy uciekła z tego
przeklętego pokoju, pobiłem się jeszcze z Kosokiem. Dał mi nie złe lanie, nawet
się nie broniłem bo wiem ,że zasłużyłem. Nie chce sobie wyobrażać co teraz
czuję Ola, wiem i dotarło do mnie , że bardzo ją zraniłem. Pobiegłem na plaże
zobaczyć czy ognisko jeszcze trwa, bo siatkarzy jeszcze nie było w
pensjonacie. I nie myliłem się, Magdy z
Tomkiem też już nie było pewnie już o wszystkim wiedzą.
-Długo Cię nie było. Gdzie masz Olkę?- zapytali mnie prawie
równocześnie Kubiak, Kurek i Igła.
- Tak się składa, że nie wiem. – odpowiedziałem i ruszyłem
ponownie w stronę naszego pensjonatu.
Poruszenie przy ognisku było nie małe, przecież jak mogłem
nie wiedzieć gdzie jest moja dziewczyna? Bartman chyba jeszcze o niczym nie
wiedział , bo widziałem ,że roześmiany rozmawiał z Zagumnym. Może to i dobrze,
Asia powinna zając się rozmową z Nim na ten temat, dla mnie na chwilę obecną
najważniejsza jest Olka. Wróciłem do mojego pokoju który jeszcze dziś wieczorem
dzieliłem z Olą nie zastałem tam nikogo. Martwiłem się o Olę ogromnie, ale
jeszcze bardziej było mi wstyd za to co zrobiłem. Postanowiłem się spakować i
wyjechać.
***Oczami Magdy
Iza zadzwoniła do mnie i powiedziała mi co się stało, nie
mogłam w to uwierzyć. Wraz z Tomkiem dyskretnie opuściliśmy siatkarskie
towarzystwo i popędziliśmy do pensjonatu siatkarzy. Szybko przyszliśmy do pokoju Kosoka.
- Sama nie wierze w to co się stało. Gdzie jest Ola?-
zapytałam ze łzami w oczach.
- Nie wiem, Grzesiek poszedł jej szukać a ja muszę się zając
dzieciakami Igły. – odpowiedziała bardzo zmartwiona Iza.
- My też idziemy jej szukać bo telefon ma wyłączony, a Ty
zostań na wypadek jakby wróciła.- powiedziałam jej.
- Dzwońcie do mnie! Bo odchodzę od zmysłów. – Poprosiła mnie
Iza.
-Zabije gnoja jak Go tylko dorwę.- powiedział Tomek
zaciskając pięści.
- Chodź kochanie teraz najważniejsza jest Olka, Danielem
zajmiemy się później.- odparłam i szybko wybiegliśmy z pensjonatu siatkarzy.
Nie mogę pojąc jak Daniel mógł zrobić coś podobnego Olce, a
najgorsze jest to , że Asia nadal siedzi w pokoju Zbyszka, a on sam biedny nic
jeszcze nie wie. On jest twardy i zapewne sobie poradzi, a co z Olą? Jeśli coś się
stało mojej małej siostrzyczce?- powiedziałam do Tomka.
- Może się rozdzielimy ? Będziemy w kontakcie telefonicznym.
– zaproponował mój chłopak.
- Bardzo dobry pomysł, - poparłam Go.
- Tylko Ty mi się nigdzie nie zgub . – powiedział
troskliwie.
Szukaliśmy wydawać by się mogło wszędzie, nigdzie jej nie
było. Byłam pewna , ze stało jej się coś złego. Jej telefon nadal nie
odpowiadał. Godzina na zegarku pokazywała 1:40, co minutę wyciągałam telefon z
kieszeni spodenek , ale nie było ani żadnej wiadomości , ani żadnego
połączenia. Spotkałam się z Grześkiem i
Tomkiem w jednym z sopockich parków. Postanowiliśmy zgłosić zaginięcie Olki na
policję. Mam nadzieję, że szybko pomogą
ją nam odnaleźć i że Ola będzie cała i zdrowa. Policja przyjęła zgłoszenie,
daliśmy im zdjęcia Oli. Myślałam tylko , żeby Bóg miał ją w swojej opiece…
***Oczami Zibiego
Zgasiliśmy ognisko, pozbieraliśmy wszystkie nasze śmieci i
postanowiliśmy wracać. Bardzo mi się podobało ,tylko zastanawiałem się dlaczego
Olka już nie wróciła , przecież mówiła , ze przyjdzie. Wracając do pensjonatu
zatrzymał się policyjny radiowóz.
- Pewnie nam dowalą mandat , że się szlajamy po Sopocie w
środku nocy. – powiedział Igła.
-Dobry wieczór Państwu! Starszy sierżant Jacek Nowak z
komendy miejskiej Policji w Sopocie. Mam do Państwa pytanie, bardzo ważne
zresztą. Nie dawno rodzina i znajomi zgłosili do Nas zaginięcie pewniej młodej
dziewczyny. Chciałbym Państwa zapytać czy nie widzieli jej państwo.
Policjant pokazał Nam zdjęcie zaginionej.. Nie wierzyłem
własnym oczom. To było zdjęcie Olki. Kolana się pode mną ugięły.
- Przecież to jest
Olka! -krzyknąłem .Co się z Nią stało, jak to zaginęła? –zadałem parę pytań z
rzędu policjantowi.
- No właśnie , co z nią? Jak mogła zaginąć przecież bawiła
się z Nami jeszcze kilka godzin temu-
dodali inni.
- Czyli znają ją państwo? – zapytał.
- Oczywiście, że tak. – odpowiedzieliśmy zgodnie.
Myślałem , że dostanę zawału serca gdy policjant powiedział
,że zginęła i nie ma z nią kontaktu. Gdy jej siostra wraz z dwoma mężczyznami nigdzie
jej nie znaleźli , zgłosili zaginięcie na policję. Zadzwoniłem szybko do Kosoka
, z zapytaniem gdzie jest. Grzesiek przeszukiwał plażę , jakieś bunkry, wydmy w
poszukiwaniu Oli. Zacząłem płakać, nie
wiedziałem co się ze mną dzieję, ale nie wybaczyłbym sobie gdyby coś jej się
stało. Nie rozumiałem dlaczego ten wieczór nagle obrócił się o 360 stopni. Co
sprawiło , że Ola uciekła? Zadzwonił mój telefon.
-Tak słucham ? – powiedziałem zapłakany nie przestając
biegać i szukać Oli.
- Cześć tu Magda i co
znalazłeś ją? – zapytała mnie równie zapłakana siostra Olki.
- Nie , nie znalazłem! – wykrzyczałem ,a echo rozniosło moje
słowa.
Rozłączyłem się, nie miałem pomysłu gdzie ona może być. Nagle zobaczyłem na płocie jednego z
przedszkoli baner z reklamą sopockiego
molo. Właśnie tam mogła być Ola. Pobiegłem tam nie zastanawiając się ani
minuty. Biegłem jak szaleniec, pobijając wszelkie rekordy mojej szybkości.
Przeskoczyłem przez barierki biegłem po deskach molo , mając wrażenie , że
zaraz się zarwą i wpadnę do morza. Na samym końcu molo zobaczyłem ją, na ławce.
Miała wszędzie zaschniętą krew a w koło jej zamkniętych oczu stały łzy.
Przeraziłem się, zdjąłem koszulkę bo jedynie to przyszło mi na myśl i okryłem
ją ,było chłodno, a ona miała gęsią skórkę. Rozpłakałem się jeszcze bardziej
widząc , że kobieta która nie jest mi obojętna, którą jestem zauroczony jest w
takim stanie. Pogładziłem jej śliczną zakrwawioną twarz, postanowiłem wziąć ją
na ręce i zaopiekować się nią jak najlepiej potrafię. Przede wszystkim chciałem
dostarczyć ją do pensjonatu w którym powinna być w danej chwili. W tym czasie
zadzwoniła moja komórka. Był to Igła. – znalazłeś ją? Bo siedzimy wszyscy i
odchodzimy od zmysłów.- zapytał. – Tak , znalazłem. Zadzwońcie na policję i
anulujcie zgłoszenie. Bądźcie spokojni, już jest bezpieczna. –odparłem i
rozłączyłem, się. Olkę obudził dzwonek mojego telefonu. Zerwała się z ławki.
-Co Ty tutaj robisz?
-powiedziała zachrypłym głosem.
-Wszyscy Cię szukają, martwią się o Ciebie, co się stało ? –
zapytałem.
-To Ty jeszcze nic nie wiesz?- rozpłakała się.
- Nie, a jest coś o czym powinienem wiedzieć? Nie płacz
proszę.- denerwowałem się.
Ola włączyła swój telefon i pokazała mi zdjęcie. – Zdradził
mnie!- wykrzyczała. –Zdradził mnie z Asią.
Usiadłem na ławce z wrażenia i zrobiło mi się wyraźnie
słabo.
- Co za suka! – krzyknąłem. Jak ona śmiała ? Jak mogła?
Miała wszystko: pieniądze, luksus!
Zdjęcie oglądałem przynajmniej z 20 razy, chłopacy mieli
rację twierdząc , że była ze mną dla pieniędzy i kariery. . Olka nadal płakała
postanowiłem , że z Asią rozprawię się później.
- Jesteśmy w tej samej sytuacji . – powiedziałem.
- My też nie jesteśmy święci względem nich .
- Ola co Ty mówisz, pocałunek a seks . Moim zdaniem jest
wielka przepaść między tymi słowami.- odpowiedziałem na jej słowa.
-Ja nie chce tam wracać i patrzeć na Niego , na Nią! – Ola
mówiąc te słowa wtuliła się we mnie.
- Nie będziesz musiała dziś ich oglądać, a teraz chodźmy bo
jesteś cała w krwi co Ci się stało?- zapytałem.
- Jak to wszystko zobaczyłam, to wybiegłam z pokoju i
biegłam ile sił w nogach ,aż po pewnym czasie upadłam. Stąd te moje rany. – wytłumaczyła mi.
Zadzwoniłem do Kosoka, żeby poszedł do właścicielki
pensjonatu i poprosił ją o przygotowanie
jednego pokoju . Powiedział mi ,że Daniel już wyjechał. Ale nie chciałem , aby
Ola wracała do pokoju który będzie jej , przypominam tego drania. Chłopak
narozrabiał, a teraz uciekł. Nie mam słów. Poszliśmy do Naszego pensjonatu ,
siatkarze i ich partnerki bardzo się ucieszyli na jej widok.
-Nie martwcie się. Wszystko się ułoży.- pocieszali nas
obojga.
-Gdzie jest ta szmata? –zapytałem mając na myśli Asię.
- W waszym pokoju , nikomu nie otwiera. – odpowiedział mi Igła.
Gdy Ola poszła się ogarnąć , postanowiłem rozprawić się z
Asią. Była 4 nad ranem, waliłem do drzwi z całych sił, byłem wściekły. Mogłem
sobie pozwolić na głośne zachowanie, bo tylko my przebywaliśmy w tym
pensjonacie, a nikt z Nas oprócz dzieciaków Igły na Pietrze wyżej nie spał.
Otworzyła mi zapłakana.
- Wynoś mi się stąd! Nie chce Cię więcej widzieć i znać! Z
Nami koniec, okazałaś się być materialistką i oszustką! – wykrzyczałem jej to
wprost przed nosem.
-Ale Zibi – płakała.
- Co Zibi? Teraz Zibi? Na pewno się grzmociłaś na prawo i
lewo, tylko ja ślepo zakochany nic nie widziałem. Głupi byłem! – nie
przestawałem krzyczeć. – Wynoś się! –wydarłem się jeszcze głośniej.
Asia zabrała wszystkie swoje rzeczy i poszła, słyszałem jak
przechodząc koło grupy siatkarzy którzy stali na parterze usłyszała jeszcze
kilka gorzkich słów. Również zabrałem swoje rzeczy z tego pokoju nie mogłem
patrzeć na to łóżko bo od razu miałem przed oczami tą cała ich miłosną sztukę.
Postanowiłem pójść do pokoju Oli i się Nią zająć.
- Koniec widowiska chłopaki – powiedziałem do kolegów,
którzy nasłuchiwali całej awantury.
- Dobrze zrobiłeś Zbychu , że ją pognałeś w diabły. Musiało
się coś stać, żebyś to wreszcie zobaczył i zrobił to co powinieneś zrobić już dawno temu.
Pamiętaj , że jesteśmy z Tobą – powiedział Igła.
-Dzięki Wam. –odpowiedziałem, a łzy ponownie ustały w moich
oczach.
Idąc do pokoju w którym miałem dziś spać, wytarłem łzy.
Musiałem być silny ,dla Oli . Musiałem się nią teraz zająć ,ona na chwilę
obecna była najważniejsza.
_____________________________________________________________
Witam kochani , rozdział miał być dopiero w poniedziałek ,
ale z racji tego , że jutro wyjeżdżam , w sobotę idę na wesele, a w niedziele
wylatuję za granicę i nie miałabym możliwości napisania go w poniedziałek. Postanowiłam więc zrobić Wam niespodziankę,
żebyście nie musieli czekać na rozdział do mojego powrotu , to napisałam Go już
dziś! : ) Mam nadzieję, że Wam się
podoba. Bardzo się cieszę, że pod poprzednim rozdziałem tylu z Was zostawiło po
sobie komentarz. Cieszę się przeogromnie , że mam dla kogo pisać. Mam nadzieję, że i tym razem zostawicie po sobie komentarze, ze swoimi opiniami o tym rozdziale,
bo nie ukrywam , że jest to dla mnie bardzo ważne! :)
A tak prywatnie życzę Zbyszkowi i Asi , dużo szczęścia i gratuluję zaręczyn. J
Pozdrawiam Was serdecznie.
Miłeeeeeeeej majówki .
Olkaa.:)