***oczami Olki
Nie dowierzałam w to
co się stało ,usta Zbyszka były bardzo gładkie i miękkie, całował tak
namiętnie, że kolana się pode mną uginały mimo tego , że siedziałam na ławce.
Taki potężny , twardy mężczyzna, a ma w sobie tyle ciepła i delikatności. Kolejna rzecz która rozwalała mnie na części
pierwsze, to zapach jego perfum. Zdaje sobie sprawę z tego , że to nie były
jakieś tandetne perfumy z bazarku ,ale nawet te ”bazarkowe” pachniały by na
Zibim doskonale. Po tym całym zajściu siedzieliśmy jeszcze długo i trochę rozmawialiśmy,
po chwili zaczęłam sobie zdawać sprawę z tego, że ta sytuacja nie powinna mieć
miejsca. On ma Asię, a ja mam Daniela. Stwierdziliśmy oboje, że na razie nic
nikomu nie będziemy mówić . Obawiałam się ,że jednak nie dam rady i zjedzą mnie
wyrzuty sumienia, lecz Zbyszek jednak poprosił mnie , żebym się wstrzymała z
mówieniem o tym co się stało komu kolwiek. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu
dochodziła godzina 2: 00 .
-Wracamy? Jest już
środek nocy.– powiedziałam do Zbyszka.
- Możemy wracać , ale
z miła chęcią popatrzył bym jeszcze na Twoją słodką buźkę, którą rozświetla
księżyc. – powiedział zalotnie Zibi.
- Dobry bajer pół sukcesu , trzeba się wyspać bo już dziś
wieczorem ognisko pożegnalne. – odpowiedziałam mu na jego zalotny tekst i
uśmiechnęłam się.
-Pożegnalne, jak to głupio brzmi , przecież my możemy się
już nigdy więcej nie zobaczyć- posmutniał siatkarz.
- No w sumie to tak . – właśnie zaczęły do mnie docierać
słowa Zibiego. Nie wyobrażałam sobie już więcej Go nie zobaczyć.
- Obiecaj mi coś! – zażądał Zbyszek.
- Nie wiem co masz na myśli , ale obiecuje w ciemno.- odparłam.
Jak mogłabym odmówić mojemu idolowi, któremu najwyraźniej bardzo dobrze
spędzało się ze mną czas.
-Obiecaj mi , że czasem w weekendy będziesz przyjeżdżała do
Rzeszowa na mecze, przecież z Krakowa nie będziesz miała już tak daleko jak z
Grudziądza.- powiedział i spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Jasne, że będę przyjeżdżała na Wasze mecze, ale zarezerwować
bilet przez Internet, to nie lada wyzwanie. Będę robiła wszystko co w mojej mocy , żeby
się dostać na mecz.– odpowiedziałam.
- O bilety się nie martw , wszystko da się załatwić. Czuję ,
że ten sezon ligowy, będzie szczęśliwy bo będziesz przyjeżdżała na Nasze mecze.
– powiedział Zibi.
- Weź mnie nie zawstydzaj i
proszę bardzo podnoś tyłek z ławki i
wracamy. – ponaglałam Go.
- Już się robi szefowo! – zasalutował Zbyszek.
Wracaliśmy wygłupiając się jak para nastolatków. Ja się
jeszcze może do nastolatków zaliczałam, ale Zbyszek był przecież już trochę po
20. Czułam się w jego towarzystwie bardzo dobrze, bezpiecznie i jakoś
wyjątkowo. Był on pozytywnie zakręconym wariatem, który miał sto pomysłów na
minutę, ale mimo wszystko bardzo rozsądnie do wszystkiego podchodził. Droga
zleciała nam szybko, powiedziałabym nawet, że zbyt szybko. Pożegnaliśmy się przytulając
się do siebie i małym buziakiem w policzek. Przyszłam do pokoju Daniel spał jak zabity. Ja
położyłam się obok Niego , i przyłożyłam nos do swoich ubrań, które ewidentnie
pachniały perfumami Zbyszka. Zerknęłam
jeszcze na telefon, dochodziła 2:40 więc nie poddawałam się już zabiegom
myślenia, o tym co będzie dalej, tylko postanowiłam zasnąć, bo dzisiejszy dzień
dopiero się zaczął a dużo mamy na głowie.
***oczami Daniela
Wstałem dosyć szybko, być może dlatego , że wczoraj bardzo
szybko zasnąłem. Ola jeszcze spała, więc tym razem ja postanowiłem zrobić jej
śniadanie. Nie byłem może jakimś wybitnym kucharzem, ale zrobienie kanapek to
dla mnie nie problem. W czasie gotowania
się wody na herbatę poszedłem umyć zęby i włosy. Myślałem o tym co trzeba wykonać dzisiejszego
dnia. Plany na dziś to : pakowaniem, najlepiej z samego rana, bo wieczorem
ognisko więc nie będzie na to czasu a
jutro wyjeżdżamy, potem pojedziemy na jakieś zakupy, pomogę dziewczynom przy
przyrządzaniu jakiś przekąsek, może pójdę z Tomkiem na plaże jeszcze skorzystać
z ostatnich chwil nad morzem , no i wieczorem zabawa. Czuję że będzie fajnie.
My i wszyscy siatkarze z żonami i dziewczynami.
Mam nadzieję ,że nie znowu nie wyniknie jakaś nie miła sytuacja z
Bartmanem. Lepiej niech się trzyma chłopak na baczności.
***oczami Olki
Daniel obudził mnie o 9:30 , normalnie już dawno bym wstała,
ale chyba przez te nocne amory ze Zbyszkiem się nie wyspałam. Było tak jak
myślałam, wyrzuty sumienia mnie zjadały, i byłam bliska powiedzenia Danielowi
prawdy, ale jednak tego nie zrobiłam . Może nie miałam ,aż tyle odwagi. Ku
mojemu zdziwieniu śniadanie już na mnie czekało. Zjadłam pyszne kanapki przyrządzone przez
mojego chłopaka.
-Dziękuję , pyszne. – powiedziałam .
- Cieszę, się , że Ci smakowało kochanie- odpowiedział
Daniel.
- To co ja się ogarniam, zabieramy Magdę , Tomka i Izę i
jedziemy na zakupy.- oznajmiłam Danielowi
-Tak kochanie, miałem taki sam plan, pójdę po Nich . –
rzucił Daniel i wyszedł z Naszego pokoju.
Poszłam więc do łazienki , zdejmując bluzkę ponownie
poczułam perfumy Zbyszka, o którym bez przerwy myślałam. Miałam nadzieję, że
zakupy z najbliższymi sprawią, że
chociaż przez chwilę nie będę o Nim myśleć. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam
się w granatowe rurki, białą tunikę i
czarne sandały. Uczesałam się w kłosa i sporządziłam lekki makijaż. Wychodząc z
łazienki, potraktowałam kogoś z drzwi.
- Ałć, uważaj Ola!- powiedział lekko podniesionym tonem ,Tomek
trzymając się za żebra, w które wbiła się klamka.
-Przepraszam Cię Tomeczku ,ale nie wiedziałam że tu
stoisz. – Szczerze Go przeprosiłam ,bo
było mi Go szkoda. Nie lubię jak ludzie cierpią a tym bardziej moi bliscy.
- No już dobrze, będę żył. – powiedział szwagier.
- Słuchajcie, a gdzie jest Iza. Znowu u Grześka? – zapytałam
wszystkich którzy przebywali w moim pokoju.
- Właśnie Izka , kazała Ci przekazać, bo byłam u Niej przed
chwilą, że chyba ma zapalenie pęcherza i
że chyba nie przyjdzie na ognisko, bo nie będzie co chwile odwiedzała
toi- toia.- poinformowała mnie moja siostra.
- To czekajcie chwilę skocze do Niej za chwilę i pogadam z
Nią. – odrzekłam.
Idąc do pokoju Izy wpadłam na Kosę, który jeszcze oblany
potem przybiegł do Niej prosto z treningu.
-Hej Grzesiu, miło Cię widzieć. – Przywitałam się ze
środkowym naszej reprezentacji.
- Cześć, Ciebie również- mówił nierównym oddechem Grzesiu.
Zapukałam do pokoju Izy. – weeeeeeeeeeejść !– usłyszałam. Więc razem z Kosokiem wparowaliśmy do pokoju
Izy.
-Cześć kochana, co Ci jest?
- zapytałam.
- Zapalenie pęcherza mnie dopadło i normalnie umrę.-
powiedziała załamana Iza.
- Grzesiu to jak Ty o Nią dbasz , że takiego paskudztwa się
nabawiła dziewczyna.- wysłałam pytające spojrzenie w stronę Kosy.
-Przecież to nie jest moja wina, ja dbam o Nią , ale to się
każdemu może zdarzyć.- powiedział lekko podenerwowany
dolegliwością Izy ,Grzesiu.
- Oj przecież się zgrywam. To co Izka z ogniska nici? –
zapytałam smutna.
- Nie wiem ,wezmę jakieś tabletki , może coś do wieczora się
poprawi, jeśli tak to postaramy się przyjść chociaż na godzinę, prawda Grzesiu
?- odpowiadając mi na moje pytanie, zadała pytanie Grześkowi.
-No pewnie, przecież wiesz , że samej Cię tu nie zostawię, a
jak Ci się polepszy to idziemy na troszkę i wracamy , żebyś się nie męczyła.-
Kosa wypowiadając te słowa cmoknął Izkę w czoło.
-Dobra gołąbeczki ,to ja Was zostawiam , czekam na
informację i lecę z Danielem , Magdą i Tomkiem na zakupy. Paaaa. –przeciągnęłam
i chciałam już wychodzić.
- Z tego co wiem to chłopacy też mają niedługo jechać na
zakupy i potem odebrać żony . – przeszkodził mi w wyjściu z pokoju Izy , Kosok.
-Okej Grzesiu, mam nadzieję, że widzimy się póżniej. –
wyleciałam z pokoju w którym przebywali
jak burza.
Magda, Daniel i Tomaszek czekali już na mnie na dole, to
jedziemy. Wsiedliśmy w autobus i postanowiliśmy
pojechać do jakiegoś supermarketu.
-Co dziś ubierasz? – zapytała mnie Magda.
-Nie wiem siostrzyczko, ale pogoda jest bardzo ładna i to
mnie bardzo cieszy.- odpowiedziałam jej.
- W sumie do wieczora jeszcze dużo czasu, zdążymy się
zdecydować na ubiór. –powiedziała Madzia.
-A dla kogo Wy się chcecie tak stroić? – zapytał Tomek po czym
dodał : - stroić to Wy się mogłyście jak
zaczynałyście się z Nami spotykać ,ale teraz jak już nas macie?
Daniel tylko śmiał się pod nosem.
- Tomeczku kochany wyobraź sobie, że kobieta wiecznie chce wyglądać
pięknie i się podobać, i dlatego rozmawiamy o ubraniach. – Magda z grubsza
wytłumaczyła swojemu chłopakowi o co Nam chodziło .
- Oj te baby.-
skomentował tylko Tomek.
Wysiedliśmy z autobusu i udaliśmy się w stronę supermarketu.
Rozległ się dźwięk komórki Daniela, ale nie odebrał.
-Kto dzwonił? – zapytałam.
-Jarek , z pracy.-
rzucił szybko.
- No to dlaczego nie odebrałeś, może to coś ważnego.-
naciskałam Go.
- A bo gitarę zawraca. – odpowiedział mi Daniel i
przyśpieszył kroku.
Nie drążyłam już tematu bo Igłą wysłał mi sms-a ,że odebrał
już żonę i dzieci z dworca. I jest bardzo szczęśliwy. Ja osobiście bardo się
cieszę ,że spędzę dzisiejszy wieczór z siatkarzami. I będę miała okazję poznać
ich bliskich. Zakupy poszły Nam migiem. Na drogę powrotną postanowiliśmy zamówić
taksówkę, bo nie chcieliśmy wlec się z tymi worami ,na przystanek autobusowy, a
potem walczyć z nimi w samym autobusie. W pensjonacie byliśmy krótko po 12,
więc wyjęłam sobie rzeczy na wieczór, resztę nie potrzebnych już spakowałam do
walizki i postanowiłam z Magdą zacząć robić jakieś pyszności. Zrobiłyśmy gyrosa , sałatkę jarzynową,
koreczki, klopsiki marynowane w occie, stertę kanapek. Kiełbasa na ognisko i
bułki też już były ponacinane. Z tego wszystkiego zrobiła się już godzina 17.Chłopacy
podczas naszych praw w kuchni wylegiwali się na plaży.
- Ale nam tu czas zleciał. – powiedziała Magda.
- Ogólnie nad morzem szybko czas zleciał, a dziś to już
szczególnie siostrzyczko. – powiedziałam smutno.
-Coś się stało ? – zapytała Magda widząc moją nie tęgą minę.
- Przykro mi po prostu , że najpiękniejsze chwile mojego
życia dobiegają końca.- odpowiedziałam jej szczerze ,bo właśnie to leżało mi na
sercu.
-A ktoś Ci powiedział ,że piękniejszych chwil już w Twoim
życiu nie będzie? – zadała mi kolejne pytanie siostra.
- Nie, ale to co wydarzyło się w te wakacje, nie wydarzy się
nigdy więcej. – odpowiedziałam. –dobra szybko uwijamy się z tym ,zanosimy to jedzenie
do autokaru siatkarzy. – szybko ucięłam rozmowę z siostrą bo dużo nie brakowało
, a wygadałabym się co wydarzyło się dzisiejszej nocy.
Autokar siatkarzy był pełen, jedzenia , alkoholu, słodkości,
przekąsek.
- Czekajcie, jeszcze
nie odjeżdżajcie, bo my idziemy z przygotowanym przez Nas jedzeniem-
powiedziałam do kierowcy autokaru który należał do reprezentacji.
-Spokojnie młoda damo, chłopacy też jeszcze wszystkiego nie
przyniosła. – odpowiedział mi bardzo miły Pan.
Na plaże nie było daleko , ale gdybyśmy mieli to wszystko
nosić , zajęło by nam to masę czasu. Wróciłyśmy z Magdą do Naszego pensjonatu i
rozeszłyśmy się do swoich pokoi, nasi panowie też już byli. Daniel stwierdził ,
że mam iść się pierwsza szykować, żebym nie robiła nic później na ostatnią
chwilę, W sumie to miał rację. Zamknęłam się w łazience, weszłam pod prysznic,
dokładnie umyłam swoje ciało i włosy. Wychodząc z kabiny, o mały włos nie
wywinęłam orła, bo zapomniałam podłożyć sobie pod nogi maty antypoślizgowej ,która
suszyła się na balkonie. Jednak opanowałam sytuację, wytarłam się i wysuszyłam
włosy. Postanowiłam zrobić sobie fale prostownicą i powiem szczerze, że na
moich włosach wyglądało to bardzo dobrze i długo się trzymało. Ubrałam
fioletową sukienkę ze złotymi wstawkami i czarne balerinki również z dodatkiem złotego
koloru. Pomalowałam powieki na 3 odcienie fioletu, podkreśliłam oko kredką
i maskarą. Twarz potraktowałam lekko
podkładem i nie wielką ilością pudru sypkiego , bo nie miałam zamiaru się
roztopić na plaży. Na policzki nałożyłam troszkę różu ,aby podkreślić kości policzkowe. Po wszystkim wyszłam z łazienki.
-Wolne, możesz iść. – Powiedziałam do Daniela.
- Pięknie wyglądasz kochanie
- Daniel aż wstał z łóżka z zachwytu i cmoknął mnie w usta, których
swoją drogą zapomniałam pomalować.
-Dziękuję. – uśmiechnęłam się.
Daniel Przygotował się w zaledwie 20 minut. Ubrał koszulę ,
czarne rurki i białe adidasy. Włosy zrobił na żel i oblał się hektolitrami
perfum. Ognisko miało zacząć się o 19:30 więc mieliśmy jeszcze trochę czasu.
Iza napisała mi sms-a, że idziemy razem, bardzo się ucieszyłam. Postanowiliśmy, że z pensjonatu wyjdziemy o
19:00, pod pensjonatem siatkarzy stał już Rucek z żoną, Możdzon z Hanią , Piotrek z Olką i Bartek z Natalią. Poszliśmy razem ,a reszta
miała do Nas dołączyć. Poznałam
partnerki życiowe naszych siatkarzy, wszystkie bardzo miłe, ale ta Natalia
Bartka to jakaś taka dziwna, ciągle trzymała Go za rękę i nie puszczała. A jak
fanki podchodziły do Niego po autograf to stała nadąsana. Inne kobiety siatkarzy
nie miały z tym problemu. Na plaży wszystko było przygotowane, ludzie pytali
Nas czy mogą dołączyć na imprezę, w sumie to wszystko działo się na plaży , ale
siatkarze nie bardzo mieli ochotę na towarzystwo innych osób. Pan kierowca bardzo się postarał, bo nawet
drewno na ognisko było już przyniesione. Wiedziałam ,że to będzie coś. O 19:35
zadzwonił do mnie Igła , że już idą, i faktycznie tak było. Po 10 minutach do
Naszego grona dołączył Krzysiek z Iwoną i dzieciaczkami , Winiarscy bez
Oliwiera, bo był właśnie na obozie, Dzik
z Monią no i oczywiście Zibi z Asią. Z Iwoną, Moniką i Dagmarą również bardzo
dobrze mi się rozmawiało.
-Ja chyba coś o Tobie
słyszałam . –Powiedziała tajemniczo Monika.
- O mnie? Nie możliwe.- Patrzyłam na nią z wielkim
zdziwieniem.
- Michał mi mówił co nie co. Chyba Cię polubili. – Dodała.
Co Dzik mógł jej o mnie mówić? Trochę mi to zamąciło w
głowie, ale nie na długo bo DJ Winiarski puścił muzykę i Daniel poprosił mnie
do tańca. Michał wybrał kawałek Top one-
Hello. Tańczyłam z Danielem i nagle obok Nas zobaczyłam tańczących Zbyszka i
Asię. Asia uśmiechnęła się do mnie , a ja odwróciłam trochę chamsko głowę w inną stronę, żeby nie
patrzeć na Zibiego, bo chyba bym zemdlała z wrażenia, wyglądał przewosko.
***oczami Zibiego
Olka wyglądała olśniewająco, była po prostu piękna! Ta
gracja z jaką się poruszała i tańczyła sprawiała, że nie mogłem oderwać od Niej
wzroku ale ona unikała mojego wzroku zauważyłem to od czasu przyjścia na plaże.
Bardzo się cieszę, że pocałowałem ją tej nocy , nie żałuje tego. Raz się żyję,
więc trzeba robić to co podpowiada
człowiekowi serce. Bawiłem się wspaniale , to ognisko to był strzał w
dziesiątkę. Było coś po 21, gdy nagle usłyszałem.
-My już wracamy, Iza dziś się nie najlepiej czuję, miło było
Was widzieć wszystkich razem, widzimy się nie długo w Spale.- powiedział
Grzesiu.
Wszyscy zaczęliśmy mu dziękować za świetnie spędzony czas.
Iza z Grześkiem pożegnali się z Olką i resztą jej załogi, i Igła poprosił
Grześka czy wezmą , ze sobą do pensjonatu Sebastiana i Dominikę, bo to już pora
na spanie dla dzieciaków. Iza i Grzesiek nie protestowali. Dominika przybiegła
do mnie
-To dobranoc wujek baw się dobrze. – uściskała mocno moją
szyję i dała mi całusa w policzek.
-Dobranoc księżniczko.- odpowiedziałem jej.
Bardzo lubiłem dzieciaki Krzyśka, traktowałem rodzinę
Ignaczaków jak swoich. Przywiązałem się bardzo do jego dzieciaków. Dominika
przecież zawsze opiekuję się moim psem Bobkiem. Grzesiek z Izą i małymi
Ignaczakami ruszyli w stronę pensjonatu. A impreza toczyła się dalej, Chciałem
porozmawiać chwilę z Olą ,ale nie chciałem jej przeszkadzać w świetnej zabawie
.
-Kochanie, ja chyba wracam bo źle się czuję- usłyszałem z
ust Asi.
- Mam iść z Tobą? – zapytałem ,bo tak wypadało.
-Nie zawracaj sobie głowy, baw się dobrze ja się położę spać
i będzie wszystko okej.- odparła ,cmoknęła mnie w usta i poszła.
Od ogniska biło ogromne ciepło ,pogadałem trochę z Miśkiem i
Monią bo długo jej nie widziałem, i postanowiliśmy usmażyć sobie kiełbaski.
Bardzo się cieszę, że chłopacy wymyślili ognisko.
***oczami Olki
Całe towarzystwo stało na około ogniska i smażyło sobie
kiełbaski, było wesoło. Każdy już trochę
wypił więc było również wesoło . Cieszyłam się, że nie ma żadnych spięć w
relacji Daniel – Zibi. Daniel jedząc parówkę z ogniska ubrudził sobie koszulę.
- Idę się przebrać i
zaraz wracam – oznajmij mi mój chłopak.
- Nie przesadzaj nie jest , tak źle.- odpowiedziałam.
-No chyba nie sądzisz , że będę tu się bawił w brudnym
ubraniu ? – zirytował się lekko Daniel.
- Może trochę milej ,co? – zapytałam.
- Przepraszam, serio zaraz przyjdę. – cmoknął mnie w
policzek i poszedł.
Zbyszek nie próżnował i gdy zobaczył , że Daniel oddala się
od miejsca naszej imprezy poprosił mnie do tańca, akurat Michał puścił piosenkę
Weekend- Za miłość mą. Chciałam się zapaść pod piach, dosłownie. Zibi tańczył
najlepiej na świecie, wtuliłam się w jego ramiona i kołysaliśmy się w rytm
piosenki. Widziałam , że Monika wraz z Dzikiem puszczają ciągle Zibiemu oczka.
Wariaci. Igła zrobił wszystkim drinki,
było ciepło i przyjemnie. Daniel nadal nie wracał a jego telefon był wyłączony.Za
to odezwał się mój : -Przyjdź , a najlepiej przybiegnij do pensjonatu siatkarzy,
musisz coś zobaczyć! – Krzyczała Iza. – Cicho bo obudzisz dzieciaków- w tle
słyszałam głos Kosoka, który zwracał Izie uwagę. –Co się stało? -zapytałam zdezorientowana.
-Przybiegnij tu to się dowiesz! –powiedziała Iza.
Gdy rozłączyłam się rzuciłam do wszystkich krótkie „ -zaraz przyjdę”
, wypiłam jednym tchem drinka którego
zrobił mi Igła i udałam się w stronę pensjonatów. Podejrzewam, że gdybym w
tamtej chwili wiedziała co się za chwilę wydarzy, to wcale bym się w siatkarskim
pensjonacie nie pokazała….
I Jak się podobało? Przepraszam , że tak długo czekaliście.
Pisałam na Monte, że jak nie będzie 10 komentarzy ,to nie napiszę następnego rozdziału
, ale przełamałam się bo było ich 8. Mam nadzieję, że Wam się podoba i teraz wykażecie
się liczbą komentarzy, chce wiedzieć ilu Was czyta pisaną przeze mnie historię.
Pozdrawiam serdecznie.
Olkaa. :)))))
świetny rozdzial:)a zwlaszcza ten goracy poczatek;p i cos mi sie wydaje ze Daniel nie jest fair w stosunku do Oli,wyczuwam romans:/;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą. Miałam napisać to samo :D
UsuńSuuuuper.! :D
OdpowiedzUsuńCzyżby Daniel i Aśka
OdpowiedzUsuńodpowiedź w następnym rozdziale!: )
UsuńŚwietne :) przeczytałam wszystkie rozdziały, bo dopiero tu trafiłam :) Naprawdę wspaniałe :)
Usuńcieszę się, że się podoba. Mam nadzieję, że dalej będziesz śledziła mojego bloga:)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Świetny , pozdrawiam ! :)
OdpowiedzUsuńświetne ! czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co zobaczy w pensjonacie ;d czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńprzeczytałam całego, dopiero tu trafiłam, ale strasznie mnie wciągnął ;) Czekam na nast. rozdział :D
OdpowiedzUsuńMiśka.
Rozdział super! Coś podejrzewam co mogło się stać w pensjonacie u siatkarzy... Czyżby to co ja myślę? Że Aśka i Daniel? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco i jeśli chcesz to zapraszam do siebie, a także liczę na opinie z twojej strony ----> http://bo-w-oczach-tkwi-sila-duszy.blogspot.com/ :*
Czemu w takim momencie skończyłaś?! Już mam swoje przypuszczenia, co do sytuacji w pensjonacie i czuję, że one się sprawdzą. Daniel cały czas taki podejrzany jest. Pisz syzbko ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuń[volleyball-and-love.blogspot.com]
ciekawe czy moje przypuszczenia co do sytuacji sie sprawdzą..... i Daniel z Aśką.... ale kiedy mniej więcej nastepny rozdział?
OdpowiedzUsuńOlka :)
Mi bardzo się podoba :) Codziennie sprawdzam kilka razy czy nie ma nowego wpisu;p
OdpowiedzUsuńDodawaj częściej:* CUDO:)
Świetny blog, nie czytałam go od początku ale wczoraj nadrobiłam wszystko i chcę ci powiedzieć że nie załamuj się małą liczbą komentarzy bo pewnie dużo ludzi to czyta, lecz nie chce im się pisać komentarzy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
kiedy można się spodziewać następnego rozdziału, bo nie mogę, już się doczekać :)
OdpowiedzUsuńCzuje romansik ;D Genialny ;>
OdpowiedzUsuńbędę dodawać częściej:) następnego myślę, że można się spodziewać najpóźniej w przyszły poniedziałek :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego :D Dodawaj jak najszybciej dasz rady
OdpowiedzUsuń:)
pisz dalej pisz dalej nie moge się doczekać
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny :D ... czyżby Daniel miał kogoś na boku :> ?
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award. Pozdrawiam i gratuluję. :D
OdpowiedzUsuńhttp://bo-w-oczach-tkwi-sila-duszy.blogspot.com/