Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 9.




Obudziłam się o godzinie 10. Po przeżyciach ostatniej nocy to i tak długo spałam. Otworzyłam oczy i po mojej lewej stronie zobaczyłam jeszcze śpiącego Zbyszka. Czułam się przy Nim bardzo swobodnie , bezpiecznie i  pewnie.  Cieszyłam się , że już dziś wracam do domu, do Grudziądza.  Z drugiej strony nie miałam ochoty rozstawać się z siatkarzami, bo są naprawdę wspaniałymi ludźmi.  Cieszyłam się jednak , że moje marzenie się spełniło i miałam okazję spędzić z Nimi wspaniałe wakacje, całkiem przypadkiem. Martwiłam się co będzie jak w Grudziądzu spotkam Daniela. Wiem ,że on tak łatwo sobie nie odpuści i będzie mnie nachodził. Będę musiał a sobie jakoś z tym poradzić. Chwyciłam w dłoń   mój telefon. Napisałam sms-a do siostry: „ Śpisz?”, szybko dostałam odpowiedź, że ani ona, ani Tomek już nie śpią. W sumie się im nie dziwie, zamartwiali się o mnie całą noc. Powinnam ich przeprosić za to ,że napędziłam im tyle strachu. Chociaż każdy kto znalazł by się w mojej sytuacji , uciekł by jak najdalej od tego co zobaczył w danym momencie , tak jak ja wczoraj.  Poleżałam jeszcze trochę w łóżku, gapiąc się na to nieszczęsne zdjęcie, które zrobiłam Asi i Danielowi. Wtuliłam twarz w poduszkę i  znowu się rozpłakałam. Daniel zadał mi cios prosto w serce. Głupio wyszło, ale moim płaczem obudziłam śpiącego Bartmana. 

- Ej proszę Cię nie płacz- poczułam jego wielką dłoń na moich plecach.
- Jak mam nie płakać. Przecież ja wiązałam z Nim resztę życia.
- Dobrze, że to tak teraz wyszło,  bo potem co? Wzięlibyście ślub, mielibyście dzieci , a on by Cię zdradzał?
Nie odpowiedziałam nic , ale  analizując ostatnie zdanie wypowiedziane przez Zbyszka stwierdziłam , że ma on trochę racji. W końcu był w takiej samej sytuacji co ja. Przecież był z Asią już parę lat, widział w niej ideał. Wiązał z nią resztę życia tak jak ja z Danielem. Oboje zostaliśmy potraktowani jak śmieci. Bo innego słowa na potraktowanie tak człowieka, nie mogę znaleźć . Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki przemyć twarz.  Zaraz za mną wstał Zbyszek i wszedł do łazienki. 
- Wiem , że to przeżywasz, ja też ,ale musimy być twardzi. –powiedział.
- Staram się, ale to jeszcze wszystko jest za świeże.
- Musimy dać sobie czas, dopiero kilka godzin minęło od tego wydarzenia, jeszcze pewnie będziemy musieli się nie raz zmierzyć ja z Asią a Ty z Danielem.
- Wiem i bardzo się tego boje. – odpowiedziałam.
- Ola, nie ma się czego bać. To już się stało , czasu nie cofniemy niestety, a może i stety. Ta sytuacja pokazała Nam , że w porę kończy się pewien rozdział w Naszym życiu.
-Przepraszam Zbyszek ,ale nie chce mi się już o tym rozmawiać. – szybko  zakończyłam.
- Rozumiem .
- Ja już będę lecieć . Chciałabym Ci bardzo podziękować za to ,że się mną wczoraj zaopiekowałeś i dałeś mi poczucie bezpieczeństwa. Robiłeś wszystko , aby nie działa mi się krzywda. To było bardzo miłe z Twojej strony. Bardzo się cieszę, że Cię poznałam . Spełniło się moje marzenie, poznałam mojego idola,  chociaż początki naszej znajomości nie były najlepsze. Dziękuję za wszystko.
- Pięknie powiedziałaś, ale nie masz za co dziękować, każdy normalny człowiek zachowałby się tak samo. Nie czuję się bohaterem. Ja też się ogromnie cieszę, że Cię poznałem, bardzo mi przykro, że  dziś musimy się już pożegnać. Mam nadzieję, że będziemy widywać się na meczach w Rzeszowie i nie tylko .  A zresztą będziemy w kontakcie .
- Jasne ,że tak . Jeszcze nie jedno spotkanie przed Nami . – uśmiechnęłam się.
Mocno się do siebie przytuliliśmy , poraz ostatni poczułam woń wspaniałych perfum Zbyszka  i ciepło jego ciała. Wyszłam z jego „ nowego” pokoju , który wczoraj wynajął.  Z wielkim bólem serca wchodziłam do pokoju który jeszcze wczoraj dzieliłam z Danielem. Wzięłam szybko wszystkie swoje rzeczy , wrzuciłam je byle jak do mojej walizki , aby jak najszybciej wyjść z tego pokoju , który przypominał mi chwile spędzone w nim z moim już byłym chłopakiem. Otworzyłam szafkę nocną stojącą obok łózka w celu wyjęcia z niej swoich tabletek  i kremu do rąk. Nagle zobaczyłam  zdjęcie na którym  ja i Daniel byliśmy do siebie wtuleni . uśmiechnięci i szczęśliwi. Na odwrocie było napisane: ‘’ Przepraszam , naprawdę bardzo Cię kocham. – Daniel ‘’. Bez chwili zastanowienia podarłam to cholerne zdjęcie  i kawałki tego beznadziejnego obrazka wrzuciłam do śmietnika. Zaścieliłam jeszcze dokładnie łózko, zamknęłam walizkę i zeszłam  na dół gdzie czekali już na mnie Tomek  i Magda, gotowi do wyjazdu.   Pomyślałam jeszcze, że zanim dołączy do Nas Izka, muszę zrobić jeszcze jedną rzecz. Pożegnać się z resztą cudownej siatkarskiej ekipy, która przyjęła mnie pod swoje skrzydła , gdzie czułam się jak ich krewna.
Igła powitał mnie swoim – Czeeeeeść młoda!  Przy czym mocno mnie uściskał.
- Bo mnie udusisz Krzysiu- zaśmiałam się.
- Odzywaj się do mnie kiedy tylko będziesz miała ochotę. –zaproponował.
- Będę się odzywać na pewno.
-No to co młoda, dzięki za mile spędzony czas i szerokiej drogi.
- Trzymaj się Krzyniu !- uśmiechnęłam się jeszcze raz do libero naszej reprezentacji.
Pożegnałam się także, z innymi siatkarzami . Iza z Kosą wyłonili się z pensjonatu siatkarzy. Podziękowałam Grześkowi za to co dla mnie zrobił. Iza z Grześkiem pożegnali się soczystym całusem i ruszyłyśmy w stronę samochodu.  Dziś Tomek postanowił robić za kierowce. Ja wygodnie usadowiłam się z tyłu , obok mnie Iza, a miejsce pasażera z przodu zaraz obok kierującego Tomka , zajmowała oczywiście Magda. Gdy ruszyliśmy pokiwaliśmy jeszcze siatkarzom, Tomek kilka razy zatrąbił, a ja w oczach Izy ujrzałam łzy.
- Nie płacz niunia. – złapałam ją za rękę.
- Już z  Nim tęsknie.  – chodziło oczywiście o Grześka.
- Wiem Izka, ale zobaczysz, szybko zleci i znowu się zobaczycie. – pocieszałam ją.
Iza postanowiła , że trochę się zdrzemnie, Tomek bacznie obserwował co dzieję się na drodze, Magda grała w jakąs grę na tablecie, a ja włożyłam słuchawki w uszy i postanowiłam zatopić się w muzyce, która działa na mnie kojąco. Włączyłam sobie tą starą piosenkę  i analizowałam słowo w słowo tekst piosenki, którą od kilku lat znałam na pamięć.  Z moich oczu popłynęły łzy. Było mi cholernie przykro ,że tak się wszystko potoczyło i  że w dodatku musiałam pożegnać się z siatkarzami i wrócić do rzeczywistości do tego cholernego szarego Grudziądza…

*** Oczami ZB9
Smutno mi , że Olka już pojechała, to  bardzo wspaniała dziewczyna. Mógłbym spędzać z nią każdą wolną chwilę, Była taka radosna i miała wielkie poczucie humoru. Niestety tylko do wczoraj. Nie rozumiem jak można zrobić takie świństwo takiej wspaniałej kobiecie. Mi nawet by to nie przyszło do głowy. Chłopak bardzo ją zranił, wiem co ona teraz czuję, bo czuję dokładnie to samo. Asia zrobiła ze mnie rogacza.. Przed moimi kolegami z reprezentacji . Nie wstydzę się tego , że mnie zdradziła, ale zadaje sobie pytanie „dlaczego?”. Czy naprawdę jestem taki zły? Może chciała więcej czasu spędzać ze mną. Chociaż wiedziała na co się pisze , wchodząc ze mną w związek. Jestem sportowcem, muszę trenować, aby poprawiać swoją formę. Co oczywiście przekłada się na pieniądze, które chciałem zarabiać , także dla Niej ,aby zapewnić nam dobrobyt. Ona to tylko wykorzystywała i bawiła się moimi uczuciami , mimo tego ,że mówiła „kocham”. W sumie nikt nie mówił , że w życiu będzie łatwo. Nie ukrywam , że planowałem z nią założenie rodziny, chciałem się już ustabilizować.  Może nie jest mi to pisane ? O 15 pożegnałem się z chłopakami , wsiadłem do auta i udałem się w stronę Warszawy, do rodzinnego domu. Andrea dał nam 2 tygodnie wolnego , poczym jedziemy do Spały. Mam ochotę trochę odpocząć.

***  Kilka dni później:
Dzwonek do drzwi zerwał mnie z łózka, wstałam szybko i pobiegłam otworzyć drzwi naszego mieszkania. Nawet nie zerknęłam przez „judasza” kto to. Przekręciłam klucz i najzwyczajniej w świecie otworzyłam drzwi. Zamarłam!
- Czego Ty jeszcze chcesz?- zadałam pytanie mojemu gościowi.
- Porozmawiać i prosić o wybaczenie. – odpowiedział Daniel
Jak on miał czelność po tym wszystkim co zrobił , gdy już trochę ochłonęłam po tym co się stało, tutaj przyjść
- Daniel, ale my nie mamy już o czym rozmawiać. Nie rozumiesz? – zapytałam grzecznie.
- Nie,nie  rozumiem. Każdy popełnia błędy. Ola ja Cię kocham ,przepraszam Cię i proszę wróć do mnie!
Roześmiałam mu się prosto w twarz . Daniel który cały czas stał na klatce przed moimi drzwiami patrzył na mnie oczami kota ze Shreka.
- Zgadzam się z tym , że każdy popełnia błędy , ale takich błedów się nie wybacza. I jakbyś mnie kochał to nic podobnego nie miałoby miejsca. Nie wrócę do Ciebie,bo potraktowałeś mnie jak śmiecia i złamałeś mi serce, a teraz żegnam. – zamknęłam mu drzwi przed nosem.
Wróciłam dalej do łózka, a na wyświetlaczu mojej komórki pojawił się sms od Zibiego.
- „Dzień dobry , piękny dziś dzień. Jak się masz?:)”
- „Cześć, dzień może i piękny, ale właśnie mój humor prysł, bo wizytę złożył mi Daniel..”-odpisałam atakującemu.
Po mojej wiadomości do Zbyszka, on od razu zadzwonił.
- Jak to złożył Ci wizytę? –rzucił od razu nawet nie mówiąc „cześć”
-No przyszedł po prostu jak gdyby nigdy nic, że chce porozmawiać, że mnie kocha i że mam do niego wrócić.- wyjaśniłam szybko o co chodziło Danielowi.
- Co za bezczelny typ. Tylko mi nie mów, że wróciłaś do niego? – zapytał ze zdenerwowaniem w głosie Zibi.
- No coś Ty, pewnie ,że nie Nie jestem taka lekko myślna, nigdy mu tego nie wybaczę.
- To kamień spadł mi z serca. – słychać było, że Zbyszek odetchnął.
- A Asia się do Ciebie odzywa? – zapytałam, bo nie ukrywam , że również mnie to interesowało.
- Ku mojemu zdziwieniu jest podejrzanie cicho.  Nie ukrywam jednak , że bardzo mnie to cieszy.
- No to fajnie. Słuchaj ja muszę kończyć bo idę się pakować i jutro wyjeżdzam. Będziemy w kontakcie. Trzymaj się i dziękuję za telefon. Paaa.
- Będę się odzywał, uważaj na siebie. Pa  - zakończył Zibi.
Był już sierpień więc zostało mi jeszcze trochę wolnego, ale zdaje sobie sprawę z tego ,że do początku roku akademickiego zleci jak z bicza strzelił. Za miesiąc już przeprowadzam się do Krakowa,tam też chce mieć trochę czasu na zaklimatyzowanie się w nowym mieście i poznania go, abym nigdzie nie błądziła. Chcę już też zaznać trochę wolności. Iza postanowiła jednak , że idzie na studia do Rzeszowa i zamieszka z Kosą, a tak bała się przeprowadzki na drugi koniec Polski.  Ja do Krakowa miałam jechać z Danielem, ale w obecnej sytuacji będę tam sama jak palec.  Postanowiłam więc korzystać jeszcze z czasu spędzonego na północy Polski i przyjęłam zaproszenie, od mojej przyjaciółki Pauliny,która kilka lat temu przeprowadziła się do Bydgoszczy. Zaprosiła mnie na kilka dni do siebie, bo jej rodzice wyjechali na wakacje ze znajomymi , a ona ma cały dom do swojej dyspozycji. 


***Oczami Pauliny.
Wiedziałam o wszystkim co dzieję się w życiu Olki . Przyjaźnimy się od dzieciaka, jestem zdumiona tym co zrobił jej Daniel , jeszcze z dziewczyną siatkarza. Żenada totalna. Zachował się jak ostatnia świnia nie zasługująca na litość i przebaczenie. Byłam przekonana , że oni będą razem do końca życia. Przecież tak się kochali ,świata poza sobą nie widzieli ,a tu takie coś. Nie dowierzałam gdy Olka opowiadała mi o tym na Skype. Zaprosiłam ją do siebie na kilka dni, bo długo się nie widziałyśmy, chciałam wykorzystać to , że rodziców nie ma w domu , no i chciałam się spotkać głównie ze względu na to że ona za miesiąc wyjeżdza i nie będziemy już się tak często spotykać jak byśmy chciały. Cieszę się na jej przyjazd, jest dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. Bóg obdarował mnie w dwóch braci.  Będziemy mogły sobie trochę poplotkować i poddać się błogiemu lenistwu.

*** Olka.
Nadszedł dzień wyjazdu do Pauliny. Postanowiłam jechać PKS-em.  Który miałam o godzinie 12:00 , na miejscu będę o 14:00 i chciałam mieć jeszcze coś z tego dnia w Bydgoszczy. Czas się zrelaksować i nie myśleć o zdarzeniach ostatnich czasów. W Bydgoszczy byłam przed czasem, ale mimo tego widziałam ,że przyjaciółka już na mnie czeka. Z uśmiechem od ucha do ucha wybiegłam z autobusu , chwytając w biegu moją walizeczkę.
- Czeeeeść kochana! – podbiegłam do przyjaciółki mocno ją ściskając i cmokając w policzek.
- Heeeej kociaku!  Sto lat się nie widziałyśmy.
- No troszkę czasu minęło, ale nareszcie się widzimy.
Zapakowałam moją walizeczkę do jej jej białego MINI. Usadowiłam swój zadek obok Niej i ruszyłyśmy w stronę jej willi. Muszę przyznać , że za każdym razem gdy tam wchodziłam ,robiła na mnie ciągle zaskakujące wrażenie. Ojciec Pauliny był znanym na całą Polskę biznesmenem . mógłby spać na pieniądzach , kąpać się w nich i co tam by sobie jeszcze życzył. Ich dom był wspaniały , miał 400 m2, jacuzzi, saunę,basen, a nawet małą salę kinową oraz piękny ogród. W tym domu było masę pokoi , a ja i tak wolałam spać w jednym pokoju i w jednym łóżku z Paulą. Postanowiłyśmy nie tracić czasu i pójść na miasto, przebrałam się tylko w coś bardziej wyjściowego , bo przyjechałam tu w dresach w celu wygodniejszej jazdy naszymi pięknymi polskimi PKS-ami .Po wyjściu z domu udałyśmy się w stronę Galerii Pomorskiej.  Buszowałyśmy po sklepach z ciuchami .
- Patrz jaka śliczna sukienka! – pisnęłam z radości do mojej przyjaciółki.
- Przymierzaj!- od krzyczała
Popędziłam , że śliczną turkusową sukienką z dodatkiem koronki do przymierzalni. Rozebrałam się  naciągnęłam na siebie to cudo zapięłam zamek. W przymierzalni były czarne szpilki w celu ubrania ich do każdej przymierzonej sukienki ,aby zobaczyć cały efekt z szpilkach. Miałam szczęście bo akurat swobodnie wcisnęłam nogę w czarne , lakierowane szpilki z 14 cm obcasem i jeszcze małą platformą.
-Uwaga Paulina wychodzę! – krzyknęłam chcąc zwabić przyjaciółkę w miejsce mojej przymierzalni.
Wyskoczyłam z przymierzalni i rzuciłam szybko:
- I jak ?
- Pięknie, zjawiskowo i seksownie. – słyszałam  w odpowiedzi za moimi plecami.
To nie był głos Pauliny , odwróciłam się za siebie i myślałam , że śnię..

Kochani przepraszam ,że tak długo musieliście czekać na ten rozdział,ale mój wyjazd się przedłużył , a potem dopadła mnie choroba i nie miałam nawet siły ruszyć palcem. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to.  Nie wiem jak rozdział , ale ja uważam , że najlepszy to on nie jest.  Piszcie w komentarzach co sądzicie na temat tego rozdziału, i co chcielibyście zobaczyć w dalszej części mojego opowiadania . Wasze zdanie jest dla mnie ogromnie ważne. Pozdrawiam Was gorąco!:)


15 komentarzy:

  1. To na bank będzie Aśka xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę , ze to Zibi . :)
    fajnie piszesz , podoba mi się ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu akurat koniec w takim momencie ;_;

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyżby Bartman? ;> Ale co on by robił w Bydgoszczy? Już się nie mogę doczekać następnego rozdizału ;)
    [volleyball-and-love.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny rozdział.! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;>
    A ten był bardzo fajny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział wystrzałowy, cieszę się, że nie zrezygnowałaś z pisania, z niecierpliwością czekam na następny :> Myślę, że pojawi się szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, mam nadzieje ze pojawi się niedługo.. Pisz dalej, wspaniale ci to wychodzi ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe kiedy następny. Oby jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny !!!!!
    kiedy kolejny ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Częściej! Błagam! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny czemu jeszcze następnego nie ma

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny! czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń